Jak poinformowała Radio Kraków prokuratura, przyczyną śmierci dziewczynki była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa w wyniku wychłodzenia. Prokuratura i biegli sądowi chcieli wyjaśnić, dlaczego dziecko nie było w stanie się przemieszczać. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka miała krwiaka prawej i lewej półkuli móżdżku z krwawieniem podpajęczynówkowym w rejonie móżdżku oraz obrzęk mózgu.
❗️💬Przyczyną śmierci Natalii była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa w wyniku wychłodzenia. Biegli chcieli jednak wyjaśnić, dlaczego dziecko nie było w stanie się poruszać. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka miała krwiaka prawej i lewej półkuli móżdżku oraz obrzęk mózgu.… https://t.co/52zcpBOJFR
— Elżbieta Raczyńska (@_eraczynska) December 12, 2024
Przyczyną powstania krwiaka była choroba, a nie uderzenie czy upadek. Jak wynika z opinii biegłego, tego typu choroba jest chorobą wrodzoną i nie daje charakterystycznych objawów. Biegli i prokuratura będą chcieli dowiedzieć się, czy w przypadku gdyby dziewczynę znaleziono wcześniej, udałoby się ją uratować. Będzie konieczna kolejna opinia. W momencie gdy zostanie ona wydana, zakończy się przegląd rozmów telefonicznych i zapisów z kamer oraz skończy się przesłuchanie świadków, prokuratura stwierdzi, czy ktoś usłyszy zarzuty. Śledztwo ma zakończyć się w połowie przyszłego roku.
Szereg postępowań po śmierci dziewczynki
O zaginięciu Natalii poinformował policję jej ojciec. Dziewczynka miała jechać rano do szkoły, ale rodzic stracił z nią kontakt. Ojciec Natalii kilka tygodni po śmierci dziewczynki w prokuraturze złożył własne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zarzucał policjantom, którzy przyjmowali zgłoszenie o zaginięciu i podejmowali dalsze działania "szereg rażących zaniedbań". Jego zdaniem, nie dopełnili obowiązków i narazili jego córkę na niebezpieczeństwo.
Zanim jednak to pismo wpłynęło do śledczych, komendant wojewódzki policji w Krakowie polecił wszcząć postępowania dyscyplinarne wobec czterech policjantów z Andrychowa. Ostatecznie przeprowadzono ostatecznie sześć postępowań dyscyplinarnych. Wszystkie zostały już zakończone.
Pierwsze zakończyło się na przełomie stycznia i lutego. Oficer dyżurny z podległego komendzie w Oświęcimiu komisariatu w Kętach dobrowolnie poddał się karze. Otrzymał naganę z powodu niedopełnienia obowiązków.
Pozostałe postępowania – jak wynika z informacji rzecznik wadowickiej policji st. asp. Agnieszki Petek - dotyczyły czterech policjantów z Andrychowa i jednego z Wadowic.
Oficerowi dyżurnemu andrychowskiego komisariatu przedstawiono zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych, który się potwierdził. Otrzymał karę dyscyplinarną, jaką było ostrzeżenie.
Postępowanie wobec policjanta z Andrychowa, który przyjął zawiadomienie o zaginięciu, było prowadzone pod kątem nieprawidłowego wykonania czynności służbowej. Został uniewinniony. Ten sam zarzut usłyszał funkcjonariusz z komendy w Wadowicach, który miał skontrolować czynności podjęte przez policjantów z Andrychowa. Nieprawidłowości się potwierdziły, ale odstąpiono od ukarania go.
Zarzuty zaniechania czynności służbowej oraz niedopełnienia obowiązków usłyszał komendant komisariatu w Andrychowie. Postępowanie zostało zawieszone z uwagi na jego stan zdrowia, a ostatecznie umorzone, ponieważ policjant odszedł ze służby.
Funkcjonariusze badali także sprawę policjanta z wydziału kryminalnego w Andrychowie, na którym ciążył zarzut naruszenia dyscypliny służbowej. Miał odmówić wykonania polecenia służbowego. Został uniewinniony.