"W sprawie (…), zastosowany wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, postanowieniem Sądu Okręgowego w Krakowie przedłużony został (…) do 16 grudnia. Postępowanie jest w toku; nadal wykonywane są czynności procesowe mające na celu odtworzenie przebiegu zdarzenia" – oznajmił w piątek PAP zastępujący rzecznika prasowego krakowskiej prokuratury Krzysztof Dratwa.

Zwłoki dwóch kobiet zostały znalezione przez policję 3 kwietnia po południu w jednym z domów prywatnych w Spytkowicach. Wstępnie ustalono, że do zabójstwa doszło dzień wcześniej. Ofiary to 73-letnia matka i jej 48-letnia córka. Sekcje zwłok wskazywały, że zostały zamordowane. Obie miały urazy, które powstały w wyniku uderzenia siekierą. Policjanci znaleźli ją na miejscu zbrodni.

Według prokuratury, sprawcą zabójstw jest 54-letni Mirosław M., syn i brat ofiar. Mężczyzna zaraz potem wyjechał do Niemiec.

Podejrzany o podwójne zabójstwo w Spytkowicach nie przyznaje się do winy

4 kwietnia wadowicka prokuratura rejonowa wydała postanowienie o postawieniu Mirosławowi M. dwóch zarzutów zabójstwa. W tym samym dniu śledczy wystąpili do sądu w Wadowicach o jego aresztowanie. Takie postanowienie zostało wydane. 5 kwietnia krakowski sąd okręgowy wydał Europejski Nakaz Aresztowania.

Mężczyzna został zatrzymany 7 kwietnia w gminie Nadrensee w Niemczech. Trafił do aresztu. Zgodę na jego wydanie Polsce podjął tamtejszy sąd. 19 czerwca mężczyzna został wydany Polsce i osadzony w areszcie śledczym w Jeleniej Górze, skąd teraz został przewieziony do Wadowic.

Podczas pierwszego przesłuchania przez śledczych z Wadowic 54-latek nie przyznał się do winy. Złożył jedynie bardzo skrótowe wyjaśnienia.

Za zabójstwo grozi kara więzienia nie krótsza niż 8 lat, 25 lat lub dożywocie.