Ojciec Natalii zadzwonił na numer alarmowy i poinformował, że dziewczynka może znajdować się w Kętach. Dyżurny numeru 112 przekierował ojca do tamtejszego komisariatu.
- Tu nie było ciągu dalszego. Otrzymując taką informację, oficer dyżurny policji w Kętach powinien na terenie Kęt wszcząć poszukiwana dziecka. Tego nie zrobił. Dlatego komendant w Oświęcimiu przeprowadził czynności wyjaśniające. One wykazały, że policjant nie dopełnił swoich obowiązków. Zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne, które szybko zostało przeprowadzone
- mówi Katarzyna Cisło z biura prasowego małopolskiej policji.
Została zgromadzona cała dokumentacja medyczna dotycząca zmarłego dziecka. Ta dokumentacja w tym momencie poddawana jest analizie przez biegłych. Zgromadzony i zabezpieczony został też monitoring, który pozwolił na szczegółowe odtworzenie stanu faktycznego związanego z ostatnimi godzinami życia zmarłej.
Policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu 14-latki z Andrychowa 28 listopada. Dziewczynka miała jechać do pobliskich Kęt. Rano zatelefonowała do ojca, że źle się czuje i nie wie, gdzie jest. Rodzic zgłosił sprawę policji, jednak czekał w komisariacie godzinę, zanim podjęto działania. Dziecko zostało znalezione ok. 500 m od komisariatu. Przewiezione do szpitala, mimo akcji ratowniczej zmarło.