Jak przekazuje chrzanowska policja, materiały ze śledztwa zostaną przekazane prokuraturze jeszcze w poniedziałek. Na razie wiadomo tyle, że zarówno maszyniści, jak i dyżurny sterujący ruchem kolejowym w okolicy byli trzeźwi. Zostali przebadani przez funkcjonariuszy na miejscu zdarzenia.
Do tragedii nie doszło, bo sygnału radio-stop użył jeden z maszynistów. W efekcie zatrzymał pociąg swój i jadący z naprzeciwka. Radio-stop to system, który ma zapobiegać tragediom kolejowym. Składy zatrzymały się ledwie sto metrów od siebie.
Według informacji policji, w obydwu pociągach było w sumie blisko tysiąc podróżujących.