„Eksperci są na miejscu. To dla nas ważne. Mieszkańcy oczekują wyników tych badań” – powiedziała PAP rzeczniczka Urzędu Miasta Trzebinia Anna Jarguz. Badania geofizyczne określą, co dzieje się pod powierzchnią ziemi i pomogą ustalić działania, które mogłyby zapobiec dalszym szkodom. Zlecenie na prowadzenie badań przyjęło Stowarzyszenie Naukowe im. Stanisława Staszica z Krakowa. Póki co przedstawiciele tej organizacji nie wypowiadają się w sprawie.
Na poniedziałek burmistrz miasta zwołał spotkanie mieszkańców z pracownikami Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Spółka ta jest użytkownikiem wieczystym części pogórniczych terenów. Spotkanie odbędzie się o godz. 16 w domu kultury Sokół. Ze względu na ograniczoną powierzchnię budynku wydarzenie będzie transmitowane w internecie.
Z kolei jeszcze w czwartek odbędzie się spotkanie rodzin, które utraciły groby, z proboszczem parafii Niepokalanego Serca NMP oraz z przedstawicielami SRK. Biegły - ze względu na bezpieczeństwo osób mających pracować w rejonie zapadliska – nie zgodził się na ekshumację zmarłych pochowanych w grobach, które zapadły się w leju - dotychczas chodzi o zwłoki 61 osób z 40 grobów.
„Po zabezpieczeniu terenu i likwidacji leju w miejscu tym powstaną nagrobki, będą poświęcone” – powiedział PAP rzecznik archidiecezji krakowskiej ks. Łukasz Michalczewski.
Rzecznik SRK Wojciech Jaros zapytany o to, co od sierpnia ubiegłego roku, kiedy pojawiło się pierwsze zapadlisko, zrobiono, aby zabezpieczyć teren przed zapadnięciami, odpowiedział, że przygotowywano się do odwodnienia terenu. Jak podkreślił, spółka trzykrotnie próbowała znaleźć firmę, która przeprowadziłaby tutaj badania. Kiedy to się udało, dzięki pomocy naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i Politechniki Śląskiej w Gliwicach, badania opóźniały – mówił rzecznik – formalności oraz pogoda.
W przeciwieństwie do wcześniejszych zapadlisk, to na cmentarzu przy ul. Jana Pawła II powstało nagle. „Na grobach oddalonych od leja było widać piasek, kamienie, jakby to wybiło, a lej przecież idzie do środka. To musiała być duża energia” – powiedział Jaros dodając, że dziś nikt na 100 proc. nie wie, co się dzieje pod ziemią w tym miejscu.
Postępowanie ws. zapadnięcia ziemi na cmentarzu prowadzi prokuratura w Chrzanowie. Sanepid nie stwierdził zagrożenia epidemicznego na terenie nekropolii.
Kopalnia węgla kamiennego Siersza w Trzebini działała od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda.
W sierpniu 2021 r. na tutejszych ogródkach działkowych pojawiło się zapadlisko. Od tego czasu na terenie Trzebini, kontrolowanym przez SRK, ziemia zapadła się 10 razy. Lej na cmentarzu jest największym z dotychczasowych. Póki co ziemia nie zapadła się na terenie zabudowanym. W poprzednim tygodniu w pobliżu parafialnej nekropolii, na os. Gaj, w rejonie garaży i szkoły, również pojawiła się dziura. Została zabezpieczona i zakopana.