Szefowa prokuratury powiedziała, że formalnie w czwartek zostało wszczęte śledztwo.

Śledztwo zostało wszczęte pod kątem przepisów dotyczących zniszczenia zabytków. (…) Będziemy ustalali też, czy nie doszło do zniszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury. (…) Napisy zostaną przeanalizowane pod kątem mowy nienawiści

– powiedziała prokurator Pniak.

Napisy na zabytkowych budynkach dostrzegł we wtorek strażnik z Muzeum Auschwitz podczas obchodu. Placówka zakomunikowała wówczas, że napisy w językach niemieckim oraz angielskim, w części mające charakter antysemicki, zostały naniesione czarną farbą w sprayu na ściany dziewięciu drewnianych baraków obozowych.

Muzeum Auschwitz w wydanym oświadczeniu podkreśliło, że „tego typu zdarzenie – będące znieważeniem Miejsca Pamięci – to przede wszystkim oburzający atak na symbol jednej z największych tragedii w historii ludzkości oraz niezwykle bolesny cios w pamięć wszystkich ofiar niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau”.

Muzeum Auschwitz prosi o pomoc świadków aktu wandalizmu Muzeum Auschwitz prosi o pomoc świadków aktu wandalizmu

Szefowa oświęcimskiej prokuratury powiedziała w czwartek w rozmowie z PAP, że policja na miejscu wykonała niezbędne czynności: przeprowadzone zostały oględziny i sporządzona dokumentacja fotograficzna. Przesłuchano też strażnika z Muzeum Auschwitz oraz wicedyrektora tej placówki.

W środę konserwatorzy z Miejsca Pamięci Auschwitz rozpoczęli usuwanie napisów.

Rzecznik oświęcimskiej policji asp. szt. Małgorzata Jurecka przypomniała, że za uszkodzenie zabytku grozi kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat.