W środę około godziny 18 na policję zadzwoniła kobieta, która oświadczyła, że podczas karmienia 3-tygodniowego synka, dziecko zakrztusiło się mlekiem i nie oddycha, a ona nie wie, co ma robić. Dyżurny Mieczysław Frydel zachował zimną krew i przez telefon podyktował kobiecie, jak ma się zachować: ułożyć dziecko go na kolanach i lekko poklepać po pleckach. Kobieta przekazała telefon synowi, który podawał dalsze instrukcje policjanta, a sama przystąpiła do ratowania niemowlaka. Policjant równocześnie ustalał dane potrzebne do wezwania karetki pogotowia. W tym czasie drugi policjant powiadomił służby medyczne.

Podczas rozmowy dziecko odzyskało oddech, a na miejsce przybiegła sąsiadka, która jest pielęgniarką i to ona przejęła opiekę nad niemowlakiem do przyjazdu karetki. Dziecko z matką trafiło do szpitala, gdzie przebywa na obserwacji.

Kobieta później powiedziała, że pomyliła się przy wybieraniu numeru telefonu alarmowego, ale teraz nie żałuje, że wybrała numer do policji a nie 112 i trafiła na tego policjanta, któremu jest bardzo wdzięczna za pomoc.

Sam policjant skromnie mówi, że swoją pracę stara się wykonywać jak najlepiej i cieszy się, że chłopczykowi nic nie zagraża. Mieczysław Frydel w policji pracuje od 23 lat, a na stanowisku dyżurnego jednostki od 7 lat. 

 

(RK, małopolska policja/ew)