Warunki pogorszyły się. Pokrywa śniegu wynosi od 6 cm w dolinach do 52 cm w wyższych partiach. Termometry wskazywały o godzinie 8. od -2 do -8 stopni. Widoczność rano była ograniczona do 500 m na Hali Miziowej i Markowych Szczawinach, a nawet do 250 m na Klimczoku

- powiedział ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR ze stacji w Szczyrku.

W partiach szczytowych Babiej Góry leży około 60 cm śniegu, na Markowych Szczawinach 52 cm, na Hali Miziowej 45 cm, a na Klimczoku 30 cm.

Na Babiej Górze obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Wyzwolenie lawiny jest na ogół możliwe jedynie przy dużym obciążeniu dodatkowym w nielicznych miejscach na bardzo stromych lub ekstremalnych stokach. Zamknięta jest Perć Akademików, czyli żółty szlak od Górnego Płaju na Babią Górę. To najtrudniejszy szlak w Beskidach. Jest jednokierunkowy, podejściowy.

Ojciec z ośmiolatką utknął w górach - jest policyjne dochodzenie Ojciec z ośmiolatką utknął w górach - jest policyjne dochodzenie

Trudne warunki panują także w Tatrach. W wyższych partiach Tatr temperatura spadła kilkanaście stopni poniżej zera, wieje wiatr w porywach do 100 kilometrów na godzinę, a śnieg zamarza i powstają niebezpieczne oblodzenia. Przewodnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują, by w ten weekend nie planować wyjść w wysokie góry.

Turyści, którzy wybiorą się na wędrówkę po górach, muszą mieć na sobie ciepłą odzież. W obecnych warunkach niezbędne są raczki, a jeśli ktoś wybiera się na Babią Górę także raki. Przydać się mogą kije. Telefon powinien być naładowany i mieć zainstalowaną aplikację "Ratunek”. Warto zabrać powerbank. Przydatna może się okazać też latarka. Zmrok wcześnie zapada.

Czas przejścia tras, który wskazywany jest na mapach, w obecnych warunkach może się wydłużyć. Goprowcy apelują, aby nie wybierać się na szlak samotnie.

Warunki narciarskie są dobre.

Działają koleje linowe.

W razie wypadku w górach można wezwać GOPR, dzwoniąc pod bezpłatny numer telefonu alarmowego: 985 lub 601 100 300.