Wejście na zagrożoną część nekropolii regulują sztywne zasady. Mieszkańcy są wpuszczani grupami po ok. 20-30 osób, tak, by przy jednym pomniku znajdowała się jedna osoba. Maksymalny czas przebywania przy grobie to 5 minut. Czas ten jest przestrzegany przez firmę ochroniarską.
W komunikacie jest także informacja, że rzeczy, które zostaną pozostawione na grobach po godzinie 18:00, zostaną zutylizowane.
Ludzie nie rozumieją, dlaczego jest to zorganizowane w takim pośpiechu. "Jeżeli mogą się tu odbywać pogrzeby i mogą pracować grabarze, dlaczego ludzie nie mogą wejść pojedynczo? Są rocznice śmierci, urodziny i imieniny zmarłych. Tylko dziś i na chwilę. 5 minut jest napisane w ogłoszeniu. To żarty. Jak się nie było ponad rok na grobie osoby bliskiej, powinno dać się chwilę dodatkową" - dzielą się spostrzeżeniami mieszkańcy osiedli Gaj i Siersza.
Ludzie stali w kolejce do wejścia na cmentarz zapłakani. Wielu z nich pierwszy raz od roku wchodziło na zagrożoną zapadliskami część nekropolii. Emocje brały górę:
Nie byłam u męża rok, bo jest przy tym zapadlisku i dzisiaj idę posprzątać. To jest wszystko trudne. Miało być 30 osób, ale jest zdecydowanie więcej, zabronią tym ludziom wejść? Chyba nie jest fajnie, że nie możemy przyjść w dniu Wszystkich Świętych na cmentarz. Idę z duszą na ramieniu, mamę pochowałam 1,5 roku temu. Zostałam wdową, mając 40 lat, to chyba wystarczy. Nikt nas nie poinformował, jak to będzie wyglądać. Nie wiemy, czy nasi bliscy nie będą w popiele z elektrowni w odpadach kopalnianych. My nie wiemy, jak będzie zachowywało się to ciało, które jest tam w ziemi. Ja bym nie chciała, żeby mój ojciec leżał w śmieciach po śmierci.
Mieszkańcy mają czas do 18 na uporządkowanie grobów bliskich.
Docierały liczne sygnały od mieszkańców Trzebini, że chcieliby się pojawić, chociaż na chwilę przy grobie swoich bliskich, żeby zabrać rzeczy, które znajdowały się na nagrobkach. Firma, która wykonuje prace uzdatniające na cmentarzu zgodziła się udostępnić południową część cmentarza
- mówi Mariusz Tomalik, rzecznik prasowy Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
Teren jest niebezpieczny, dlatego ludzi obowiązują konkretne zasady:
Nie są wpuszczane osoby całymi gromadami tylko po parę osób. Faktycznie ta strona jest cały czas niebezpieczna i dostęp jest ograniczony.
Sprzątanie grobów odbywa się przed planowanym rozpoczęciem prac ziemnych, które mają zabezpieczyć teren cmentarza.
Firma w najbliższym czasie ma rozpocząć prace wiertnicze, by możliwe było rozpoczęcie zatłaczania mieszaniny stabilizującej grunt. Zgodnie z zawartą umową czas zadania to maksymalnie 12 miesięcy. Najpóźniej w sierpniu przyszłego roku cmentarz ma zostać ponownie udostępniony mieszkańcom Trzebini.
Prace są prowadzone pod stałym nadzorem SRK.
W środku człowieka jest coś takiego, że nie wiadomo czy to rzeczywiście będzie bezpieczne.
Sytuacja dotycząca cmentarza wciąż budzi niepokój. Fakt, że przez najbliższe miesiące rodziny nie będą miały dostępu do grobów bliskich, przytłacza i zasmuca mieszkańców. Chcą wierzyć, że będzie jak dawniej, ale brakuje im pewności.
Według zapowiedzi firma stabilizująca grunt na cmentarzu w Trzebini ma rozpocząć prace ziemne właśnie w październiku. Uporządkowanie nagrobków jest wstępem do tych działań. Zabezpieczenie cmentarza ma potrwać maksymalnie rok. Po tym czasie obiekt ma być oddany do normalnego użytku.