Grupa 21 ratowników medycznych poznawała zasady samoobrony i metody działania w ich miejscu pracy, czyli np. w ciasnej karetce pogotowia.
"W czasie COVID-u miałem sytuację, w której zostały mi przez pacjenta zdarte kombinezon i maska". "Musieliśmy uciekać z pomieszczeń, gdzie pacjent wyskoczył na nas z nożem"
- relacjonowali ratownicy biorący udział w szkoleniu.
Szkolenie, które rozpoczęło się rano, trwało ponad 6 godzin. Ratownicy uczyli się reagować i bronić nie tylko w karetce, ale też na klatce schodowej, w wąskich przejściach i ciasnych pomieszczeniach.
Bezpłatne szkolenia w tym zakresie zaproponował dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie.
- Chodzi nam o to, żeby przekazać takie umiejętności, które pozwolą ratownikom medycznym czuć się bezpiecznie. Funkcjonariusze służby więziennej nierzadko spotykają się z agresją fizyczną i słowną ze strony osadzonych, dlatego mamy nie tylko wiedzę teoretyczną, ale też praktyczne doświadczenie w zakresie pracy z trudnym klientem - mówi Anna Margelist-Czajczyk, rzeczniczka prasowa Służby Więziennej w Krakowie.
Na szkolenia ze służbą więzienną zgłosiło się 230 ratowników. W sytuacji zagrożenia ze strony agresywnego pacjenta są oni zobowiązani wezwać policję.