Muzeum upamiętnia mieszkańców ziemi oświęcimskiej, którzy w czasie wojny pomagali więźniom obozu Auschwitz. Tak jak Wanda Saternus - która jako 9-letnia Wandzia - zanosiła więźniom obozu jedzenie.
Mama codziennie gotowała zupę. Nosiłam ją więźniom, którzy pracowali w Broszkowicach. Kapo był dobry. Ostrzegał mnie przez esesmanem. (…) Nie bałam się, choć krzyczeli na mnie: "schweine kinder". Pomagała, bo było mi żal tych ludzi. (…). Mam 92 lata, ale wszystko pamiętam
Takich osób - nazywanych Ludźmi Dobrej Woli - udało się zidentyfikować kilkaset.
To im poświęcone jest muzeum. Samych nazwisk na ekspozycji stałej, które są odciskami w płytach betonowych mamy ponad 700. To nie są wszystkie osoby, wiemy, że ich było znacznie więcej
- mówi jego dyrektor Dorota Mleczko.
Muzeum mieście się 200 metrów od byłego obozu Auschwitz. Wystawa zajmuje trzy piętra. Pierwsza strefa przybliża ziemię oświęcimską. W drugiej zwiedzający poznają życie mieszkańców przed wojną i podczas okupacji niemieckiej. Ekspozycja w części poświęconej wojnie ma formę labiryntu. W wydzielonych przestrzeniach zwiedzający ma możliwość wysłuchania wspomnień Polaków zaangażowanych w pomoc więźniom. Trzecia strefa symbolizuje bezpieczne miejsce zagwarantowane przez polskie rodziny uciekającym z obozu. Jej ostatnia część opowiada o pierwszych miesiącach po zakończeniu wojny, a także o represjach, jakich doświadczali mieszkańcy za swoją działalność w czasie wojny. Kontynuacją wystawy stałej jest na zewnątrz "ścieżka superbohaterów". Upamiętnia dzieci, które w czasie wojny pomagały więźniom.
Remont budynku i przygotowanie wystawy kosztowało 35 mln złotych. Prace finansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wicepremier Piotr Gliński podkreślał w Oświęcimiu, że placówka ma budować tożsamość i wspólnotę.
Po pierwsze, to jest instytucja o charakterze tożsamościowo-wspólnotowym. Ona się odnosi przede wszystkim do pamięci o wspólnocie i o kształtowaniu się tożsamości tej wspólnoty. A jak ważna, podstawowa dla trwania naszej cywilizacji, jest właśnie wartość, jaką jest tożsamość wspólnotowa - my wiemy o tym od lat. (…) Los narodów zależy od siły ich tożsamości. (…) Dlatego od lat nasze zaangażowanie w sprawy publiczne polega na świadomej polityce historycznej
– powiedział wicepremier.
Drugą cechą jest fakt, że nowe muzeum jest kolejną instytucją pamięci, która „zaprzecza białym plamom, odzyskuje pamięć”. „Przez całe lata wiele tych instytucji - które były i są Polsce potrzebne właśnie dlatego, że budują naszą tożsamość i siłę naszej wspólnoty - nie było tworzonych i nie było budowanych. Dla mnie to jest powód do satysfakcji, że one w tej chwili powstają
- powiedział prof. Gliński.
Zdaniem wicepremiera, trzecią cechą jest "nowoczesny profesjonalizm".
Te instytucje pamięci, które budujemy w całej Polsce, są realizowane przede wszystkim przez środowisko profesjonalistów, muzealników polskich. Ze wsparciem na ogół samorządów, lokalnych polityków, wszystkich ludzi, którym dobro Polski leży na sercu. To są instytucje nowoczesne i profesjonalne, nastawione na nowoczesne edukowanie kolejnych pokoleń, ale także na włączanie wszystkich grup wiekowych społeczeństw lokalnych, także seniorów
- zaznaczył.
Prof. Gliński zwrócił uwagę, że tuż obok nowej instytucji istnieje Muzeum Auschwitz. "Liczymy na ich wspaniałą synergię” – dodał.
Nowe muzeum powstało m.in. z inicjatywy byłej premier Beaty Szydło, która mówiła, że dla mieszkańców tych okolic byli to winni swoim rodzicom i dziadkom.
Mogę oddać hołd moim bliskim, mojej rodzinie, która była zaangażowana (…) w pomoc. To też ważny dzień, ponieważ powstało miejsce, które może jednoczyć społeczność. (…) To się należało tu mieszkającym. Wiemy, jak trudne mieli życie; jak zmagali się w czasie wojny z tragedią w obozie Auschwitz; musieli być świadkami. Żyli pod presją, bali się, a jednak wielu zaangażowało się w pomoc. Potem musieli się przebić z prawdziwą opowieścią o tym miejscu
– powiedziała dziennikarzom.
Beata Szydło podkreśliła, że nowe muzeum „nie jest podsumowaniem pewnej historii”.
Ono jest początkiem historii. Dziś zaczyna się wielka misja tego miejsca
– powiedziała.
Mieszkańcy Oświęcimia i okolicy obejrzą muzeum 1 maja. Dzień później będzie ogólnie dostępne. W maju i czerwcu wstęp będzie bezpłatny.
Budynek, w którym mieści się muzeum, został wzniesiony przed 1916 r. dla potrzeb piekarni. Od 1924 r. był magazynem surowca Zakładu Polskiego Monopolu Tytoniowego. W latach 1940-44, jako tzw. Lagerhaus, był magazynem kaszy, mąki i cukru dla obozowej załogi SS. Po wojnie należał do Okręgowego Przedsiębiorstwa Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego Państwowych Zakładów Zbożowych w Krakowie. Przez wiele lat stał opuszczony i popadał w ruinę. Kilka lat temu przeprowadzono w nim prace zabezpieczające i wzmacniające konstrukcję budynku. Obecnie jest on własnością starostwa.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów. W Auschwitz ginęli Polacy, Romowie, jeńcy sowieccy i osoby innej narodowości.
Historycy z Muzeum Auschwitz ustalili ok. 1,2 tys. nazwisk osób, które angażowały się w pomoc więźniom. Na terenie przyobozowym działał też ruch oporu, a szczególnie oddział partyzancki Armii Krajowej „Sosienki” pod dowództwem mjr. Jana Wawrzyczka.