Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Ocalonych jest coraz mniej, ale co roku przyjeżdżają do b. obozu Auschwitz

Przyjeżdżają co roku, aby ludzie nie zapomnieli o ogromie tragedii Auschwitz. 27 stycznia do byłego niemieckiego, nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau przyjechało około 200 ocalonych z Holokaustu.

Fot. Paweł Sawicki (Muzeum Auschwitz)/www.auschwitz.org

Była więźniarka Barbara Dolniak podkreśla, że powrót w to miejsce jest dla niej za każdym razem bardzo trudnym przeżyciem. "Dostaję ciarek. Pamiętam, jak pędzono nas z wagonów. Jeden z mężczyzn wykrzyknął: rany boskie, to Oświęcim! Wtedy miałam 10 lat. Nie wiedziałam o co chodzi, ale szybko się przekonałam. I pamiętam już przez całe życie. To, co złe, pamięta się dłużej" - mówiła Radiu Kraków Barbara Dolniak. 

Byli więźniowie wraz z prezydentem weszli na teren byłego obozu przez bramę główną z napisem "Arbeit macht frei". Część z nich pokonała poobozowe alejki pieszo. Wielu miało zawiązane chusty w biało-niebieskie pasy, przypominające obozowe pasiaki.

75. rocznica wyzwolenia byłego obozu Auschwitz II-Birkenau

Przed Ścianą Straceń na dziedzińcu Bloku 11. byli więźniowie i prezydent, którym towarzyszył także dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński, złożyli wieniec z biało-niebieskich kwiatów, układających się w pasy. W jego centrum widniał czerwony trójkąt z literą "P". Symbolizuje on polskich więźniów politycznych, których Niemcy osadzali w swoich obozach. Był też wieniec z biało-czerwonych róż od prezydenta.

„Przychodzę tu jak na cmentarz, każdego roku. Myślę o tych, którzy tu zostali. Sama tutaj byłam. Przywieziono mnie z Powstania Warszawskiego, 12 sierpnia 1944 r. Przyjeżdżam i przede wszystkim wspominam pewną małą dziewczynkę, która miała pięć lat. Gdy tu nas przywieziono, oddzielono nas od matek. To dziecko tak płakało, że po dwóch miesiącach zmarło z rozpaczy. Pryczę, na której zmarła, traktuję jak jej nagrobek. Rokrocznie stawiam tam małego aniołka i zmawiam modlitwę. To mnie uspokaja, że mogę jej złożyć cześć” – powiedziała była więźniarka Barbara Doniecka, która w chwili deportacji miała 10 lat.

Więźniowie, podczas spotkania z dziennikarzami, mówili, aby wystrzegać się nienawiści. Podkreślali, że ci, którzy zrządzili im piekło, już dawno zostali osądzeni. Janina Iwańska, przewieziona do Auschwitz jako dziecko, apelowała, by edukować młodych ludzi, przekazywać im prawdę o wojnie i Holocauście. "Mówiłam o tym, że jeździłam na wakacje przez Treblinkę i już wtedy widziałam te wagony. Film z wypowiedzią został umieszczony w internecie. Już następnego dnia czytałam o starej Żydówie, która nie wie, co mówi. Że w tych wagonach nie było Żydów tylko polscy patrioci. A skoro jeździła na wakacje, to znaczy, że jej rodzice musieli być Volksdeutsche. Bo takie jest wyobrażenie. Brakuje podstawowego wykształcenia" - mówiła. Przez wiele lat po wojnie nie była w stanie przyjechać do Oświęcimia. Dawny obóz najpierw odwiedzili jej rodzice. Przyjechali tu z wycieczką z Oświęcimia. "Nie można ich było potem uspokoić. Co chwilę głaskali mnie po głowie. I twierdzili, że na pewno, na wystawie widzieli moje warkocze. Strasznie przeżyli tę wizytę" - wspomina Janina Iwańska. 

Emocje i wspomnienia w byłych więźniach wciąż są żywe. Wciąż nie pozwalają im na spokojny sen. "Zanim tu przyjechałem po 20 latach, obóz mi był towarzyszem. Był w moich snach. Nie uwolniłem się od tego, co zapamiętałem" - podkreśla Bogdan Bartnikowski, przewieziony do obozu jako 12-latek. Swój przyjazd do obozu zagłady dobrze pamięta też Zbigniewa Włodarczyk, wtedy Bogdaszewska. Do Auschwitz trafiła prosto z Powstania Warszawskiego. "Podjazd pociągu. Mój tato chwycił się za głowę i uderzał o ścianę. Krzyczał: Boże, gdzie nas przywieźli" - opowiada. 

Ściana Straceń, zwana też Czarną Ścianą lub Ścianą Śmierci, stała na dziedzińcu Bloku 11. Od jesieni 1941 r. esesmani przez dwa lata wykonywali przed nią egzekucje przez rozstrzelanie. Zgładzili w ten sposób ok. 5,5 tys. osób, głównie Polaków. W lutym 1944 r. Ściana została zdemontowana przez Niemców. Obecnie stoi tam jej replika.

Ściana Straceń jest tradycyjnym miejscem, w którym wszystkie oficjalne wizyty składają hołd pomordowanym.

 

Zobacz: 75 lat od wyzwolenia b. obozu Auschwitz. "W Oświęcimiu najważniejszymi uczestnikami będą nie politycy, ale byli więźniowie"

 

 

(RK, Teresa Gut, Marek Mędela, PAP/ek)


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.

 

 

Tematy:
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię