Śledczy będą więc dalej przyglądali się sprawie. Najprawdopodobniej ktoś chciał zaoszczędzić i zamiast utylizować odpady, postanowił je zakopać. Pytanie - kto i dlaczego do tego dopuścił. 

Z ustaleń prokuratury wynika, że beczki prawdopodobnie składowano w latach 2005-2011. Wówczas właścicielem wysypiska była spółka należąca do gminy Wadowice. Było to za czasów rządów burmistrz Ewy Filipiak, która właśnie dostała się do parlamentu. 

Do skażenia terenu chemikaliami nie doszło, ale okazuje się, że substancje znajdujące się w beczkach mogą zagrać i ludziom i środowisku.

Za nielegalne składowanie niebezpiecznych odpadów grozi do pięciu lat więzienia.

 

 

 

(Maciej Skowronek/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: