Jak mówią uczestnicy akcji, ludzie udostępniają w mediach społecznościowych zdjęcia posiłków, publikują podziękowania, a w okolicznych gminach lokalne media podchwyciły pomysł i robią coś podobnego. "Coś drgnęło, cieszę się, że jestem częścią tego łańcuszka" - mówi pan Marcin.
Burmistrz Kęt koło Oświęcimia. Krzysztof Klęczar namawia mieszkańców, aby zamawiali na wynos posiłki od lokalnych restauratorów i wciągali do zabawy kolejne osoby.Jak mówi, jest zdziwiony skalą zainteresowania mieszkańców - "widocznie trafiliśmy w gusta" - podkreśla.
Akcja wciąż się rozwija. Podobną rywalizację rozpoczęli też mieszkańcy Oświęcimia. Oni również zachęcają do zamawiania posiłków u miejscowych restauratorów, a następnie nominowaniu kolejnych osób.
Akcji przyświeca hasło "Zjedzmy coś, zanim rząd zje nas".
Przypomnę, że zgodnie z wprowadzonymi ograniczeniami co najmniej do 27 grudnia kawiarnie, bary i restauracje będą zamknięte. Mogą sprzedawać tylko posiłki na wynos.