Odkąd akwen w Spytkowicach porasta kotewka orzech wodny – roślina pod ochroną, której nie można usuwać bez odpowiednich zezwoleń – ryby mają ograniczony dostęp do tlenu i światła. Leszcze, sandacze, szczupaki i karpie wpływają tu z Wisły na tarło.
Wędkarze już na początku roku zwrócili się do nas z prośbą o interwencję. Wtedy Wody Polskie w Krakowie deklarowały m.in. montaż bariery, która miała zostać zainstalowana na przełomie marca i kwietnia. Miała ona uniemożliwić wpływanie do zbiornika rybom z Wisły. Wędkarze mówią jednak, że mimo tych obietnic nic się nie dzieje.
Załamują ręce, wspominając czasy świetności zbiornika Krajskie – gdy łowili tu ryby, a całe rodziny odpoczywały nad brzegiem. Dziś po raz kolejny apelują o interwencję, by nie dopuścić do kolejnej katastrofy ekologicznej:
Nic się nie poprawiło. Kraty nie założyli, pogłębienie nie zostało wykonane, ryba wpływa z Wisły – powtórka z rozrywki się szykuje. Ryba, która wpłynie, nie może wypłynąć – zostaje i kończy swój żywot. Kotewka tak się rozprzestrzeniła, że całkowicie zamknęła ten zbiornik – mówią.
Przez kotewkę giną ryby?
Profesor Mariusz Czop z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie tłumaczy, że mamy do czynienia ze specyficznym siedliskiem wodnym, będącym częścią starorzecza Wisły:
Jest to stare koryto Wisły, które zostało odcięte od głównego nurtu. W takim dość płytkim zbiorniku, który ma około metra głębokości, woda stoi, a równowaga ekologiczna jest bardzo wrażliwa i łatwo ją zaburzyć – wyjaśnia.
Wędkarze wskazują kotewkę jako główną przyczynę zdychania ryb. Profesor Czop zaznacza jednak, że problem jest bardziej złożony:
Być może do zbiornika są wrzucane ścieki, jest on nadmiernie przeżyźniony i dlatego ta kotewka tak silnie się rozwija. Takie starorzecza trzeba badać – absolutnie nie wolno odprowadzać do nich ścieków – ostrzega.
Jednocześnie przyznaje, że nadmierny rozrost tej chronionej rośliny również wymaga reakcji:
Trzeba udrożnić dopływ i kontakt z Wisłą oraz zapanować nad kotewką, która szczelnie pokrywa grubym kożuchem całą taflę wody – podsumowuje.
Koszenie i udrożnienie odpływu
W styczniu Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie zapowiadał montaż bariery mechanicznej, która miała zapobiec wpływaniu ryb na tarło do starorzecza Krajskie. Miała być zainstalowana na przełomie marca i kwietnia. Jednak, jak informuje Wojciech Kozak, dyrektor RZGW w Krakowie, z tego planu zrezygnowano. Obecnie trwają prace nad udrożnieniem kanału odpływowego.
Równocześnie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała zgodę na koszenie kotewki – działania te mają być wkrótce podjęte.
Krajskie znów dla wędkarzy?
Trwają również ustalenia dotyczące własności samego zbiornika. Dyrektor Kozak deklaruje gotowość do podpisania umowy z Polskim Związkiem Wędkarskim w Bielsku-Białej:
– Niewykluczone, że dojdziemy do konsensusu i wędkarze wzięliby ten obiekt wraz z zagospodarowaniem – zapowiada.
Dokument ma być podpisany w najbliższych dniach. Jeśli do tego nie dojdzie, właścicielem zbiornika nadal pozostanie RZGW.