Według burmistrza zgłoszenie o kolejnym zapadlisku przekazali po godz. 19 mieszkańcy osiedla. Powiadomiona została o nim Spółka Restrukturyzacji Kopalń, która odpowiada za szkody pogórnicze spowodowane przez dawną kopalnię "Siersza".
Jak poinformował burmistrz, dziura w ziemi o średnicy ok. 5 metrów i głębokości ok. 4 metrów powstała na terenie kortu treningowego przy ul. Górniczej. Obszar ten był już wcześniej wyłączony z użytkowania jako potencjalnie zagrożony zapadliskami, ale miejscowy klub na własną odpowiedzialność jeszcze w piątek prowadził na sąsiednich kortach zajęcia sportowe.
"Teren zapadliska został otaśmowany i ogrodzony, aby uniemożliwić dostęp osób trzecich. To obszar, który został wskazany jako potencjalnie zagrożony, gdzie w przeszłości występowały już zapadliska" - zaznaczył burmistrz.
Według relacji mieszkańców w mediach społecznościowych, jeszcze w piątek pod wieczór ludzie grali na tych kortach.
"Teren kortów tenisowych w Trzebini, gdzie zapadła się ziemia, był prywatny, dlatego nie wprowadzono tam zakazu wstępu. Był to jednak obszar, który na mapach wskazywaliśmy jako niebezpieczny" - powiedział w sobotę PAP rzecznik SRK Mariusz Tomalik.
Podkreślił, że rozporządzenie wojewody małopolskiego z o zakazie przebywania na obszarach zagrożonych dotyczy działek publicznych i to takie miejsca SRK ma wyłączać z użytkowania. Spółka na mocy rozporządzenia jest zobowiązana do natychmiastowego oznakowania w terenie nowych miejsc zagrożonych.
Korty są w linii starorzecza Koziego Brodu, czyli - jak podkreśliła spółka - rejonu najbardziej wrażliwego na powstawanie zapadlisk oraz w bezpośrednim sąsiedztwie krawędzi płytkiej eksploatacji.
"Teren kortów bezpośrednio przylega do obszaru wyznaczonego przez ekspertów do uzdatniania, które ma rozpocząć się do końca czerwca. Dodatkowo SRK przygotowuje procedurę przetargową na rozszerzone uzdatnianie południowej strony ul. Górniczej- zgodnie z zaprezentowanymi wynikami badań" - zapowiedział rzecznik spółki.
Po otrzymaniu zgłoszenia o dziurze na kortach tenisowych SRK odebrała też zgłoszenie o drugim zapadlisku - na prywatnej działce, terenie polnym, przy ul. Odkrywkowej. Zapadlisko to powstało kilka dni wcześniej. Właściciel działki nie poinformował służb i samodzielnie zabezpieczył miejsce powstania leja o średnicy ok. 0,5 m i głębokości ok. 1,5 m. Teraz miejsce to zostało oznakowane przez SRK tablicami "Zakaz wstępu".
"W obu przypadkach nie było osób poszkodowanych. Obie lokalizacje znajdują się na obszarze realnie zagrożonym powstawaniem deformacji nieciągłych, co obrazuje wielokrotnie prezentowana mapa" - zaznaczył Tomalik.
Jak dodał, obszar zabudowany w rejonie ulic Odkrywkowej, Dembowskiego i 22 Stycznia został wyznaczony przez ekspertów do uzdatniania. Procedura przetargowa na stabilizację terenu jest przygotowywana przez SRK.
Kopalnia "Siersza" zakończyła działalność w latach 1999-2001, a jej likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi. Zjawisko powstawania zapadlisk w Trzebini nasiliło się w 2021 r. Wcześniej, przez 20 lat od likwidacji kopalni, występowało sporadycznie. Zdaniem ekspertów deformacje są spowodowane wodą ciągle wpływającą do wyrobisk pogórniczych oraz rodzajem gleby – są tu piaski, żwiry, gliny. Do powstawania zapadlisk przyczynia się też płytka eksploatacja, prowadzona tu w XIX w. O zapadliskach w małopolskiej gminie stało się głośno we wrześniu 2022 r., kiedy ziemia wchłonęła kilkadziesiąt grobów na cmentarzu parafialnym.
W poniedziałek w Trzebini Spółka Restrukturyzacji Kopalń uruchomiła dwie specjalne pompy, których zadaniem będzie utrzymywanie podziemnego lustra wody na stabilnym poziomie. Zdaniem specjalistów utrzymywanie poziomu lustra wody powinno być skuteczną metodą przeciwdziałania powstawaniu zapadlisk.