Mężczyzna wędrował w grupie turystów z Małopolski. 3 sierpnia nad ranem wyszli oni ze schroniska na Markowych Szczawinach, zdobyli szczyt Babiej Góry i schodzili w kierunku przełęczy Krowiarki. 65-latek w pewnym momencie stracił przytomność i upadł na ziemię. Reanimację rozpoczęli natychmiast jego znajomi.

Po pół godzinie do mężczyzny dotarli rówież ratownicy GOPR, którzy podpięli go do specjalnego urządzenia do masażu serca. Wezwano też śmigłowiec. Maszyna TOPR-u była akurat wykorzystywana podczas akcji w Tatrach. Na miejsce ostatecznie poleciał śmigłowiec lotniczego pogotowia z Krakowa. Mimo ponad godzinnej akcji ratunkowej mężczyzny nie udało się uratować.

Ratownicy przypominają, aby do wędrówki w górach dobrze się przygotować. Szczególnie podczas ekstremalnych upałów trzeba pamiętać o wodzie i nakryciu głowy. Z trudnych wędrówek w takie dni powinny zrezygnować osoby starsze i chore. 

 

(Marek Mędela/ew)