- Ruch tutaj jest bardzo duży. Warto pokusić się o poszerzenie parkingów dookoła, jeśli gmina ma możliwości. Klienci przyjechali do sklepu jarzynowego i zapłacili po 100 złotych mandatu, bo nie mają gdzie stanąć, bo nie ma parkingów. Klienci mogliby parkować na przykład do 15 minut. Korki się robią. Co czwartek jest tak. Można zamknąć drogę i zrobić w czwartek zakaz samochodów. Byłoby bezpieczniej. Sprawę załatwiono, stawiając znak "zakaz handlu". Ludzie tu przychodzą, mają grzyby, własne wyroby i zapłacili po 100 złotych kary. Jak ludzie widzą, że policja próbuje karać, wstawiają się za tymi ludźmi - mówią handlarze.
Targowisko skupia lokalnych przedsiębiorców i rolników, a także obcokrajowców i handlarzy z innych terenów Polski. Płacą oni czynsz za swoje miejsca właścicielowi placu targowego, a także uiszczają opłatę gminną.
Dlatego gmina próbuje teraz znaleźć rozwiązanie. Jednym z pomysłów, które rozważa burmistrz, jest zmiana oznakowania i organizacji ruchu. Wprowadzenie możliwości wyjazdu z pobliskiego supermarketu w obu kierunkach, a nie jak do tej pory tylko w lewo, otworzy kolejne rozwiązania.
- Wtedy na tym odcinku drogi będziemy mogli wprowadzić ruch jednokierunkowy na odcinku drogi od Szpitalnej przy targowisku. Wtedy nie będzie mijania się samochodów między pieszymi. Przy tym łączniku ulicy Szpitalnej z targowiskiem mamy kawałek gminnej drogi, który jest odcinkiem ślepym. Chciałbym ten odcinek całkowicie zamknąć dla ruchu - mówi Robert Maciaszek, burmistrz Chrzanowa.
Burmistrz planuje zniesienie tu zakazu handlu, a fragment ślepej uliczki stałby się otwarty wyłącznie dla drobnych, lokalnych kupców, których nie stać na opłatę za miejsca na placu targowym. Plany będą konsultowane z policją i Powiatowym Zarządem Dróg.