Krzysztof K. wykonywał prace remontowe u pokrzywdzonej. Z ustaleń prokuratury wynika, że zaczęli też spotykać się prywatnie. Romans zakończył się jednak po tym, jak kobieta dowiedziała się, że Krzysztof K. jest żonaty. Mężczyzna postanowił się zemścić - wraz z bratem wysyłali do niej SMS z groźbami. Trzykrotnie podpalali jej samochody - raz o mało co nie doprowadzili do tragedii, bo od płonącego auta ogniem zajęło się przyłącze gazu w bloku, w którym mieszkało blisko 40 osób. Poźniej bracia podpalili też drzwi wejściowe do mieszkania pokrzywdzonej.
Artur i Krzysztof K. trafili do aresztu. Nie byli wcześniej karani. Jeden z nich częściowo przyznał sie do winy i złożył wyjaśnienia.
Zatrzymanym braciom z Chrzanowa grozi do 10 lat więzienia.
Karol Surówka/mz