- A
- A
- A
Andrzej Duda: "Auschwitz to nie tylko upamiętnienie, to ostrzeżenie dla świata"
27 stycznia 1945 r. żołnierze Armii Czerwonej otworzyli bramy niemieckiego obozu Auschwitz. W chwili ich wkroczenia za drutami przebywało ponad 7 tysięcy skrajnie wyczerpanych więźniów. Żołnierzy sowieckich witali jako wyzwolicieli. Na terenie byłego niemieckiego obozu odbyły się uroczystości upamiętniające to wydarzenie. W uroczystościach udział wzięło ok. 80 byłych więźniów obozu, prezydenci Polski Andrzej Duda i Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović oraz Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rtm. Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia Auschwitz, który utworzył w nim ruch oporu.Byli więźniowie złożyli kwiaty pod Ścianą Straceń
Kilkudziesięcioro byłych więźniów niemieckich obozów złożyło w środę wieniec z biało-czerwonych róż i zapaliło znicze pod Ścianą Straceń w byłym Auschwitz I. Był to pierwszy akord obchodów 71. rocznicy wyzwolenia obozu, która przypada 27 stycznia.
Byli więźniowie weszli na teren b. obozu przez bramę główną z napisem „Arbeit macht frei”. Wielu z nich miało chusty w biało-niebieskie pasy, przypominające obozowe pasiaki. Obozowymi alejkami poprowadził ich dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński.
Wśród składających kwiaty była m.in. Jadwiga Bogucka, deportowana do Auschwitz w sierpniu 1944 r. z Warszawy. „Przyjechałam oddać cześć tym, którzy nie wyszli stąd. Dopóki sił mi starczy będę tu przyjeżdżała. Bogu dziękuję, że przeżyłam” – powiedziała.
Ściana Straceń zwana też Czarną Ścianą lub Ścianą Śmierci stała na dziedzińcu Bloku 11. Od jesieni 1941 r. esesmani przez dwa lata wykonywali przed nią egzekucje przez rozstrzelanie. Zgładzili w ten sposób wiele tysięcy osób, głównie Polaków. Ściana została zdemontowana przez Niemców w lutym 1944 r. Obecnie stoi tam jej replika. To tradycyjne miejsce, w którym wszystkie oficjalne wizyty składają hołd pomordowanym.
Główne obchody
Główna ceremonia rocznicowych obchodów odbyła się wczesnym popołudniem w budynku tzw. Centralnej Sauny w byłym Auschwitz II-Birkenau. Wzięło w niej udział ok. 80 byłych więźniów obozu, prezydenci Polski Andrzej Duda i Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović oraz Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rtm. Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia Auschwitz, który utworzył w nim ruch oporu. Uroczystość poprzedziła msza św. odprawiona w oświęcimskim Centrum Dialogu i Modlitwy.
Musimy czynić wszystko, by to co się wydarzyło w Auschwitz i innych obozach, nigdy miało już miejsca - mówił prezydent Andrzej Duda podczas obchodów 71. rocznicy wyzwolenia obozu. Podkreślił, że w tym zakresie istotna jest m.in. edukacja i przekazywanie prawdy. "Musimy czynić wszystko - jest to nie tylko obowiązek polityków, ale i wszystkich ludzi - aby tak straszliwe wydarzenia, jakie stały się tutaj i w innych miejscach kaźni, nigdy więcej na świecie nie miały miejsca" - mówił do zgromadzonych prezydent. Zaznaczył, że nie jest to tylko element "przestrzegania międzynarodowego prawa", ale także edukacja "młodzieży we wszystkich krajach - w Polsce, w Izraelu, w całej Europie i na świecie" - dodał.
Prezydent wskazał, że poprzez edukację Auschwitz powinno być "teraźniejszością w świadomości młodych ludzi, aby ani za naszych czasów, ani za czasów następnych pokoleń, taka tragedia już nigdy nie miała miejsca". "Ale w tym wszystkim niezwykle istotna jest także prawda. Historia wtedy uczy i wtedy właśnie tworzy ten element bezpieczeństwa i dobrego współżycia pomiędzy narodami, kiedy jest oparta na prawdzie. I głoszenie tej prawdy jest wielkim zadaniem Polaków - jako tych, na których terenach, gdzie było ich państwo, stworzono obozy zakłady, oraz tych, którzy także byli w tych obozach i znają prawdę o holokauście, o tej straszliwej masakrze nienotowanej w historii ludzkości. To też obowiązek Izraela, który tak straszliwie, jako naród ucierpiał" - mówił prezydent.
Dodał, że chodzi m.in. o to, by przekazywać prawdę o tym, kto był ofiarami, a kto sprawcami tego, co się stało m.in. w Auschwitz. "Prawdę o tym, że były to niemieckie, nazistowskie obozy koncentracyjne" - podkreślił. "Zawsze, kiedy jestem w tym miejscu, czuję się rozbity wewnętrznie, bo rozmiar tragedii przede wszystkim narodu żydowskiego, jak również mojego, polskiego, w tym miejscu, jest po prostu niewyobrażalny. Dlatego składam dziś hołd zarówno tym, którzy zginęli jak i tym, którzy przeżyli. Proszę przyjąć wyrazy mojego najwyższego szacunku" - mówił prezydent Duda.
Podczas swojego wystąpienia nawiązał też do działalności rotmistrza Witolda Pileckiego. Podkreślił, że był to wielki bohater państwa podziemnego, "który dał się aresztować, po to aby wewnątrz obozu tworzyć komórkę konspiracyjną i zanieść światu prawdę o Auschwitz". Dodał, że również "wielki i wspaniały Polak i bohater Jan Karski", emisariusz polskiego rządu londyńskiego, rządu na uchodźstwie, tworzył raporty, w których próbował przekazać aliantom i Stanom Zjednoczonym prawdę o Auschwitz. "Niestety, obraz, który się z tego wyłaniał, był tak makabryczny, że nie chciano wierzyć jego raportom, nie chciano wierzyć jego słowom. Świat przekonał się o tym, co się zdarzyło się w Auschwitz-Birkenau i innych obozach, dopiero wtedy kiedy hitlerowskie Niemcy zostały pokonane" - dodał.
RETRANSMISJA GŁÓWNYCH OBCHODÓW:
Likwidacja obozu, wyzwolenie
"Najpierw weszli zwiadowcy. Pamiętam, że taki młody żołnierz wziął mnie wtedy na ręce. Byłam chora, wycieńczona, ale szczęśliwa. Potem oni odeszli, ale powiedzieli, że wkrótce przyjdzie Armia Czerwona. To było szczęście, radość” – wspominała moment wkroczenia wojsk sowieckich była więźniarka Aleksandra Borisow.
W walkach z Niemcami w rejonie Auschwitz I, Auschwitz II-Birkenau, podobozu Monowitz i miasta Oświęcim zginęło 231 żołnierzy Armii Czerwonej. 66 zginęło w strefie obozowej. Niemcy rozpoczęli przygotowania do likwidacji Auschwitz w sierpniu 1944 r. Sukcesywnie ewakuowali więźniów w głąb Rzeszy. Do połowy stycznia 1945 r. wyekspediowali ok. 65 tys. osób, w tym niemal wszystkich Polaków, Rosjan i Czechów. Mimo zbliżania się oddziałów sowieckich Niemcy kontynuowali uśmiercanie Żydów. Komory gazowej po raz ostatni użyli 28 listopada 1944 r.
Pod koniec 1944 r. rozebrano kilkadziesiąt baraków w Birkenau. Niemcy palili dokumenty i zacierali świadectwa zbrodni: zasypywali doły z ludzkimi prochami, rozebrali do fundamentów krematorium IV i przygotowali do wysadzenia pozostałe trzy. Zniszczyli je tuż przed opuszczeniem obozu. 17 stycznia 1945 r. odbył się w KL Auschwitz ostatni apel. Według zachowanego raportu więźniarskiego ruchu oporu, stanęło do niego łącznie 67 012 więźniarek i więźniów, w tym w obozie Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau 31 894, a w podobozach 35 118 osób.
Marsze śmierci
Ostateczną likwidację obozu Niemcy zaczęli, gdy ruszyła ofensywa sowiecka. Rozpoczęli ewakuację więźniów w "marszach śmierci". Z obozu macierzystego Auschwitz I oraz podobozów wyprowadzili 58 tys. osób. Była więźniarka Auschwitz II-Birkenau, uczestniczka „marszu śmierci” Krystyna Żywulska wspominała, że wszędzie płonęły stosy papierów. „Przed blokfuehrersztubą esesmani depcą płonące stosy, dorzucają wciąż nowe dokumenty, listy zmarłych, niszczą wszystko, co świadczyłoby o prawdzie. (…) Wychodząc śpiewamy: Żegnaj, straszny Oświęcimie i koszmarne Birkenau, w twych barakach pustych w zimie, wiatr żałośnie będzie wiał…” – napisała Żywulska w swych wspomnieniach.
Piesze kolumny z więźniami docierały głównie do Wodzisławia Śląskiego i Gliwic, skąd otwartymi wagonami transportowano ich do obozów w głębi Rzeszy. Podczas akcji zginęło co najmniej 9 tys. więźniów. W obozie zostało ok. 9 tys. więźniów, w tym ok. 500 dzieci. Esesmani uznali, że nie nadają się do pieszej ewakuacji i zamierzali ich zgładzić. Zdążyli zabić ok. 700 z nich, w tym ok. 200 żywcem spalili w barakach w podobozie przy kopalni Fuersten w Wesołej koło Mysłowic.
26 stycznia obóz opuściła już większość załogi. Więźniowie, nie zważając na ostrzeliwujących ich ostatnich wartowników, szukali żywności i odzieży. Wielu zginęło od kul. Umierali też z powodu zjedzenia zbyt dużych ilości żywności. Część więźniów, głównie personelu szpitali obozowych, podjęła próbę samoorganizacji życia obozowego, a zwłaszcza pomocy obłożnie chorym. Samopomoc była naturalną kontynuacją ruchu oporu.
Wkracza Armia Czerwona
Historyk Andrzej Strzelecki wspominał w swoich pracach, że rozkaz zajęcia Oświęcimia otrzymała 60. armia I frontu ukraińskiego, która nacierała lewym brzegiem Wisły od strony Krakowa w kierunku Górnego Śląska. Celem było częściowe okrążenie Niemców i zmuszenie do wycofania się ze niezwykle ważnego regionu.
26 stycznia czerwonoarmiści przekroczyli Wisłę. Dzień później zwiadowcy 100. lwowskiej dywizji piechoty przed południem weszli do podobozu Monowitz. W południe dotarli do centrum Oświęcimia, a krótko potem skierowali się w rejon obozu macierzystego Auschwitz I i obozu Auschwitz II-Birkenau. Przy pierwszym napotkali na opór wycofujących się Niemców, który przełamali. Obozy wyzwolili ok. godz. 15.
27 stycznia mróz przekraczał 20 stopni. Henryk Duszyk był wówczas kilkuletnim chłopcem. Wraz z innymi dziećmi przebywał w jednym z baraków. Po wkroczeniu sowieckich zwiadowców dostał od nich dwie konserwy i kilka kostek cukru. „Trzymałem wtedy za rękę małego chłopczyka. Miał może z 6 lat. Matka się z nim rozłączyła i został z nami. Dałem mu cukier. Konserwy zjedliśmy wszyscy” – wspominał moment wyzwolenia.
Wyzwolenia doczekało 7 tysięcy więźniów
W Auschwitz, Birkenau i Monowitz wyzwolenia doczekało łącznie ok. 7 tys. więźniów. Armia Czerwona wyzwoliła też pół tysiąca więźniów w podobozach w Starej Kuźni, Blachowni Śląskiej, Świętochłowicach, Wesołej, Libiążu, Jawiszowicach i Jaworznie. Zdaniem historyków Muzeum Auschwitz Armia Czerwona nie była w stanie wcześniej dotrzeć do Auschwitz, gdyż bliższe informacje o obozie otrzymała dopiero po zajęciu Krakowa 18 stycznia.
Część byłych więźniów tuż po wyzwoleniu wróciła do domów. Pozostali zostali umieszczeni w szpitalach zorganizowanych w byłych już obozach przez sowieckie wojskowe służby medyczne oraz mieszkańców Oświęcimia i okolicy. Leczonych w nich było ponad 4,5 tys. byłych więźniów z ponad 20 krajów, w większości Żydów. Wśród nich było ponad 200 dzieci. Chorzy znajdowali gościnę w prywatnych domach. Większość byłych więźniów opuściła szpitale w ciągu trzech-czterech miesięcy po wyzwoleniu.
Miejsce zagłady
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
(PAP/Marek Mędela/ko)
Komentarze (0)
Najnowsze
-
15:33
Święta nie tylko za stołem, stawiamy na aktywność
-
14:28
Zawsze w Święta tłumnie przybywają tu krakowianie i turyści
-
14:22
To już tradycja!
-
12:50
Otwórz serce… i dom. Na rodziny zastępcze tylko w Tarnowie czeka niemal 20 dzieci
-
12:26
Abp Jędraszewski ostro o władzach państwowych. Apeluje o "wsparcie w czasie tacy mszalnej"
-
11:38
Nie takie spokojne… policja publikuje pierwsze świąteczne statystyki
-
11:22
Świąteczny stół aż się ugina? Można się podzielić
-
10:03
W pożarze domu w Chrzanowie zginęła jedna osoba
-
09:40
Nic tak nie wprawia w świąteczny klimat
-
09:30
Szopki Bożonarodzeniowe w sądeckich kościołach
-
18:20
Świąteczne kalorie najlepiej spalić na stoku narciarskim
-
18:18
Żywa Szopka w Biegonicach
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze