Zadania domowe, zwłaszcza te praktyczne, kreują wyobraźnię całych rodzin. Gorzej, jeśli musi być ona przymusowo pobudzana w niedzielne wieczory...
7 lat trwa moja przygoda z edukacją wczesnoszkolną. Zadawanie dzieciom pracy takiej jak projekt z dnia na dzień może powodować brak poczucia bezpieczeństwa, presję czasu. Jeżeli jednak jest ustalony termin i dziecko może dostosować sobie tempo pracy, to uważam, że nie będzie budziło to dyskomfortu
- mówi Ilona Gajdzik-Skubis, pracownik Szkoły Podstawowej nr 6 im. Jana Pawła II w Chrzanowie.
Rodzice negatywnie oceniają zniesienie i ograniczenie prac domowych w szkołach:
Rezygnacja z zadań domowych jest ogromnym błędem, ponieważ dziecko powinno mieć poczucie obowiązku. Jest to budowanie pewnej odpowiedzialności. Człowiek nie przestaje się edukować w momencie, gdy trzaśnie drzwiami szkoły.
Niektóre szkoły jak chrzanowska "jedynka" mają w swoich statutach zapisy o zakazie zadawania większych prac domowych na czas długich weekendów czy ferii oraz świąt. Nie zapowiadają też sprawdzianów na dzień po takim okresie.
Dzieci zdobywają wiedzę, ale muszą ją utrwalić w domu, ćwicząc. To jest najważniejsze, żeby mogły tę wiedzę powtórzyć.
- mówi Bogumiła Boho, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi im. Adama Mickiewicza w Chrzanowie.
Sama lekcja w szkole może być dla ucznia niewystarczająca:
Jeżeli uczeń nie będzie miał potrzeby, żeby zajrzeć do zeszytu, to on tego nie zrobi. Dorośli muszą go tego nauczyć, ponieważ jest to element rozwoju dziecka, nawet jeżeli trzeba go przypilnować.
- komentuje Bernadetta Wójcik, polonistka z 30-letnim stażem ze Szkoły Podstawowej nr 6 w Chrzanowie.
Nauczyciele odchodzą od zadawania dłuższych prac domowych, jak np. wypracowania, ponieważ uczniowie i tak szli na skróty, ściągając je z internetu. To pokazuje, że nawet mimo braku odgórnych regulacji, wszystko jest do ustalenia między uczniami a nauczycielami oraz rodzicami.