"Po analizie dokumentacji górniczej, jako możliwą do użytkowania wytypowaliśmy północną część cmentarza, od strony ul. Jana Pawła II. Informację o tym wysłaliśmy do parafii" – powiedział we wtorek PAP rzecznik prasowy SRK Mariusz Tomalik.
Większa część nekropolii wciąż jest niebezpieczna i pozostanie ogrodzona taśmą.
We wtorek także SRK zamieściła na swojej stronie internetowej komunikat, z którego wynika, że roboty uzdatniające i zabezpieczające teren w rejonie cmentarza opóźnią się. Do Krajowej Izby Odwoławczej wpłynęło odwołanie w związku z przetargiem na takie prace.
"W rankingu czterech wykonawców jeden z nich zakwestionował dwóch pozostałych uczestników postępowania, działając na podstawie przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych. Krajowa Izba Odwoławcza przeanalizuje sprawę i wyznaczy termin rozprawy" – podała SRK.
Zapadnięcie się części cmentarza i wchłonięcie ponad 40 grobów we wrześniu ubiegłego roku zapoczątkowało serię zapadlisk, o których stało się głośno.
Zdaniem ekspertów deformacje są spowodowane wodą stale wpływającą do wyrobisk pogórniczych oraz rodzajem gleby – są tu piaski, żwiry oraz gliny. Do powstawania zapadlisk przyczynia się też płytka eksploatacja prowadzona tu w XIX w.