Roman Warchoł doradzał burmistrzowi od lutego. Jeszcze przed jego zatrudnieniem Marek Niechwiej zapewniał, że były wójt będzie specjalistą od gospodarki, inwestycji i funduszy unijnych. Miał też na co dzień doradzać nowemu burmistrzowi. "To człowiek doświadczony, który z funduszami miał do czynienia. W moim przekonaniu, dotychczasowe jego dokonania rokują, że te fundusze z jego pomocą będą pozyskiwane"- mówił w styczniu na konferencji prasowej burmistrz Marek Niechwiej.

Od początku powołanie Romana Warchoła na stanowisko superdoradcy budziło sporo kontrowersji. Jesienią bez powodzenia ubiegał się o miejsce w radzie powiatu. Gminą Babice kierował przez cztery lata. W tym czasie gmina zdobyła z funduszy unijnych niewiele ponad 248 tysięcy złotych. To niewiele jak na osobę, która miała ściągać do dużo większego Chrzanowa, pieniądze na najważniejsze miejskie inwestycje.

Zdaniem polityków chrzanowskiej PO, praca Warchoła była fikcją. Choć w styczniu burmistrz zapewniał, że będzie on miał w urzędzie swoje miejsce i stałe godziny urzędowania, nie udało nam się ustalić, kiedy doradca pojawiał się w pracy. "Roman Warchoł doradzał w sprawach bieżących" - informuje Joanna Czarnota sekretarz urzędu.

Warchoł bywał na sesjach. Tydzień po zatrzymaniu Marka Niechwieja za jazdę po pijanemu pojawił się też na konferencji prasowej burmistrza. Niechwiej odczytał wówczas oświadczenie, pytania uznał za niemerytoryczne, a doradca rozdał dziennikarzom wizytówki prawnika burmistrza.

Marek Niechwiej utajnił też zarobki superdoradcy. Czterokrotnie odmówił udzielenia Radiu Kraków takiej informacji. Nieoficjalnie mówi się, że za w trzy miesiące doradzania były wójt skasował z miejskiej kasy około 15 tysięcy złotych. Równocześnie pracował w spółce energetycznej.

 

 

(Marek Mędela/ko)