Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Prokuratura nie wyklucza, że przyczyną pożaru w Kluczach było podpalenie

Drugi dzień strażacy z dwóch województw walczą z pożarem składowiska odpadów w Kluczach. Sytuacja jest pod kontrolą, ale dogaszanie ogromnego pogorzeliska może potrwać jeszcze do wtorku. Tymczasem mieszkańcy i samorządowcy chcą kary dla osób, które doprowadziły do tego, że w Kluczach przez wiele miesięcy składowano odpady, które teraz spłonęły.

Klucze. Zdjęcie zrobiono z ok. godz. 14 - 9 października 2017 r. Fot. Teresa Gut

Posłuchaj co mówi prokurator Janusz Hnatko z prokuratury okręgowej w Krakowie
Dogaszanie pożaru składowiska odpadów w Kluczach

Na miejscu wciąż pracuje 20 zastępów straży pożarnej. Ogień został opanowany, ale istnieje ryzyko ponownego zapłonu. Strażacy wciąż polewają odpady wodą. Nie wiadomo, jak długo może potrwać akcja dogaszania wysypiska. Kiedy strażacy zakończą pracę, pogorzelisko obejrzą policyjni biegli.

Mieszkańcy po pierwsze chcą dowiedzieć się, co było przyczyną pożaru. Od niedzieli spekulują, że mogło to być podpalenie. Policyjni biegli pracę na pogorzelisku rozpoczną zaraz po tym, jak akcję zakończą strażacy.

Po drugie mieszkańcy chcą dowiedzieć się, czy unosząca się nad Kluczami chmura czarnego dymu jest groźna dla ich zdrowia. W poniedziałek w terenie mają pracować inspektorzy ochrony środowiska, którzy będą badać powietrze i glebę wokół zakładu. Inspektorzy sprawdzą, czy mogło dojść do skażenia wód gruntowych i ile niebezpiecznych substancji ulotniło się do powietrza w wyniku tego ogromnego pożaru.

- Tam się paliło wszystko - guma i plastik. To na pewno było szkodliwe dla zdrowia - relacjonuje wójt gminy, Norbert Bień.

Jeszcze w niedzielę strażacy sprawdzali czujnikiem czadu sąsiednie bloki. Kilka osób nocowało poza domem w mieszkaniach należących do gminy. Radni chcą też pilnego zwołania komisji ochrony śrowiska, z udziałem straży pożarnej i sanepidu.

Poseł z Olkusza Jacek Osuch zaapelował już do ministra sprawiedliwości, by śledztwo w sprawie pożaru było objęte nadzorem prokuratury krajowej.

Tymczasem Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska będzie interweniował w ministerstwie środowiska o zmianę przepisów dotyczących składowania odpadów. W Kluczach część odpadów była składowana nielegalnie. Zdaniem Ryszarda Listwana, zastępcy dyrektora małopolskiego WIOŚ-u, to wina nieprecyzyjnych przepisów, przez ich zawiłość podobne wysypiska mogą powstawać w całej Polsce, a urzędnicy mają związane ręce.

 

 

W pożarze, który wybuchł na składowisku w niedzielę ok. godz. 10.00, nikt nie został poszkodowany. Z ogniem walczyło 71 zastępów, czyli ponad 250 strażaków. W pierwszej fazie akcji działania koncentrowały się na tym, by ogień się nie rozprzestrzeniał i nie zajął papierni sąsiadującej z płonącym obiektem.

Strażacy potrzebowali ogromnej ilości wody, która była podawana jednocześnie z kilkunastu działek gaśniczych. Do Klucz wysłano cysterny z Krakowa, Chrzanowa, Dąbrowy Górniczej i Myszkowa.

Wstępnie powierzchnię objętą ogniem oszacowano na 7,5 tys. m kw., a materiały, które uległy zniszczeniu, to kilkadziesiąt tysięcy ton sprasowanych odpadów.

Przeczytaj: Pożar składowiska odpadów w Kluczach opanowany

 

 

 

(Marek Mędela/Teresa Gut/ko)

Pożar składowiska odpadów w Kluczach
Tematy:
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię