"Wycinamy drzewa chore, zagrażające przechodniom. W tym wypadku trzeba będzie wstrzymać wycinkę drzewa aż do decyzji starosty" - tłumaczy burmistrz Kosowski.
Ocalony dąb, szczególnie teraz cenią pasażerowie, ponieważ od wielu miesięcy na dworcu autobusowym nie ma wiat przystankowych. Drzewo jest jedynym schronieniem przed słońcem i deszczem. "To już jest niemal wizytówka dworca. Można by to jeszcze zagospodarować wokół, np. jakimś ogródkiem. Gdyby drzewo było puste i suche, to nie byłoby na nim liści. Poza tym wszędzie jest beton i asfalt, a drzewo daje cień i schronienie przed słońcem" - przekonują w rozmowie z reporterem Radia Kraków mieszkańcy.
"Będziemy kontrolować dąb, oby nic się nie stało" - zapowiada burmistrz miasta. Urzędnicy w Chrzanowie bowiem wolą dmuchać na zimne po tym, jak trzy lata temu konar starego kasztanowca spadł na przechodnia na alei Henryka w centrum miasta. Mężczyzna zmarł w szpitalu. Sprawa tego wypadku toczy się w sądzie.