Duchowny słowo pasterskie skierował do dziesiątków tysięcy wiernych uczestniczących w misterium Męki Pańskiej na kalwaryjskich dróżkach. Odniósł się w nich do ostatnich wydarzeń w szpitalu w Oleśnicy.
Metropolita krakowski abp Jędraszewski w wystąpieniu przypomniał słowa Jezusa do Żydów, które wypowiedział przed swą męką.
„Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony” – cytował abp Jędraszewski.
Krakowski arcybiskup powiedział, że „ten sąd w świetle chrystusowego krzyża będzie się odbywał aż do jego końca”. „(…) Teraz odbywa się też sąd nad Polską. Głównym prześladowanym i najbardziej zagrożonym jest bowiem dzisiaj małe, niewinne i bezbronne dziecko, które zabija się śmiertelnym uderzeniem w jego serce. Zabija się je dosłownie i w przenośni. Zabija się je najpierw przed urodzeniem” – podkreślił.
Według niego ten proceder związany jest „z szeroko rozumianym przemysłem aborcyjnym, który przez media i niektóre partie polityczne dąży do pokonywania coraz to nowych barier, aby ostatecznie doszło do legalizacji zabijania dzieci na życzenie, jak jest we Francji”.
„Niejako symboliczną stała się ostatnio sprawa malutkiego Felusia, którego tuż przed urodzeniem, gdy jego mama znajdowała się w dziewiątym miesiącu ciąży, zabito w szpitalu w Oleśnicy, wprowadzając w jego serduszko śmiercionośny zastrzyk z chlorkiem potasu. Dziecko mogło żyć, gwarantowali to lekarze w Łodzi. Jednak matka Felusia, ulegając namowom jednej z proaborcyjnych organizacji, wyraziła zgodę na tak zwaną procedurę indukcji asystolii płodu. Za tym zupełnie technicznym (…) sformułowaniem stoi jednak jedna zupełnie oczywista prawda: zamordowanie niewinnego dziecka” – mówił abp Marek Jędraszewski.
Duchowny podkreślił, że w tym przypadku doszło jednak do złamania prawa. Skrytykował milczenie rządzących.
Metropolita mówił także, że polskie dzieci „usiłuje się zabijać również w przenośni, uderzając w niewinne serce i umysł”.
Jego zdaniem w ogniu krytyki znalazły się programy edukacyjne, które – jak wskazywał – odcinają uczniów od Boga poprzez redukcję lekcji religii w szkole, a równocześnie deprawują, przekazując niestosowne treści pod płaszczykiem nauki o zdrowiu człowieka. Przypomniał, że w parlamencie rozważa się poselski projekt jednej z partii, by wprowadzić ustawowy zakaz spowiadania dzieci, bo – jakoby – powoduje to zbyteczne stresy u dzieci.
Wskazał, że we współczesnej Polsce odnaleźć można znane z Jerozolimy postawy wobec Chrystusa.
„Są najpierw posiadający ogromną władzę współcześni arcykapłani – pewne siły dysponujące wielkimi pieniędzmi, pewne najsilniejsze państwa zachodnie, pewne polityczne partie, pewne organizacje, fundacje i stowarzyszenia, które rozgrywają tragiczny problem aborcji dla swoich niezwykle niskich celów. Dla nich życie dzieci nienarodzonych jest po prostu towarem na sprzedaż. Dla wielu partii politycznych jest też sposobem dla zdobycia kolejnych głosów” – mówił.
Abp Marek Jędraszewski mówił, że „jest tłum – czyli media tak zwanego głównego nurtu, a także różni pseudoapostołowie politycznej poprawności, uczelnie, cała ta kultura liberalna, która (…) orzeka o właściwej czystości idei, a z drugiej strony bezwzględnie domaga się wyeliminowania z życia publicznego każdego, kto by głosił istnienie obiektywnej prawdy, zwłaszcza tej, która swe korzenie znajduje w Chrystusowej Ewangelii”.
„Nie brakuje współczesnych piłatów, którzy uciekają od głosu swego sumienia i próbują go za wszelką cenę zagłuszyć. (…) Nie brakuje konformistów i tchórzy. (…) Nie brakuje ludzi uciekających od problemów, które w sposób bolesny dotykają dzisiaj niewinne dzieci” – mówił metropolita.
Co się wydarzyło w Oleśnicy?
Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej) próbował w środę dokonać „zatrzymania obywatelskiego” w szpitalu w Oleśnicy pracującej tam ginekolożki Gizeli Jagielskiej. O oleśnickim szpitalu stało się głośno w ostatnim czasie za sprawą publikacji na temat historii pacjentki z Łodzi, która zdecydowała się na przeprowadzenie tam aborcji z powodu zagrożenia jej zdrowia.
Lekarka Gizela Jagielska, relacjonując PAP, co wydarzyło się w oleśnickim szpitalu, powiedziała, że Grzegorz Braun „wtargnął do działu administracyjnego, zagrodził mi drogę z jakimiś nieznanymi jej ludźmi i zamknął w pomieszczeniu administracyjnym, nie pozwalając jej wykonywać obowiązku lekarza przez ponad godzinę”.
Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy prowadzi śledztwo w sprawie przeprowadzenia w szpitalu w Oleśnicy aborcji z naruszeniem prawa. Pacjentka (pani Anita z Łodzi) i działacze organizacji Legalna Aborcja podkreślają, że procedura została wykonana zgodnie z ustawą z powodu zagrożenia zdrowia pacjentki.
Z relacji mediów wynika, że u kobiety w 36. tygodniu ciąży w szpitalu w Oleśnicy przeprowadzono zabieg przerwania ciąży ze względu na zagrożenie dla jej zdrowia fizycznego i psychicznego, a jednocześnie uśmiercono płód - przeprowadzono "indukcję asystolii płodu" (wbicie igły do serca z podaniem chlorku potasu). Lekarka oraz działacze organizacji Legalna Aborcja podkreślają, że procedura została wykonana zgodnie z ustawą z powodu zagrożenia zdrowia pacjentki. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników zapytało w ubiegłym tygodniu ministrę zdrowia Izabelę Leszczynę, czy można przerwać ciążę po 24 tygodniu, kiedy płód zdolny jest potencjalnie do życia, ale zagrożone jest zdrowie lub życie kobiety. "Powyżej 24 tygodnia nie ma żadnej aborcji, a poród" - powiedział w poniedziałek PAP prof. Piotr Sieroszewski, prezes PTGiP.