40-latka odebrała telefon od mężczyzny, który poinformował ją, że doszło do włamania na jej konto. Kobieta poprosiła o konsultacje z dyrektorem banku, wtedy rozmówca rozłączył się, ale po kilku chwilach zadzwonił inny mężczyzna, przedstawiając się jako dyrektor placówki. Potwierdził włamanie i poprosił o podanie kodów, które miały być niezbędne do zablokowania transakcji.

Połączenie kilkukrotnie było zrywane, a cała dyskusja z oszustami trwała około trzech godzin. Kobieta, podając kody, umożliwiła dokonywanie transakcji.

Kiedy w końcu zalogowała się na swój rachunek bankowy, zorientowała się, że została oszukana.