Ksiądz Rapacz był proboszczem w Płokach w powiecie chrzanowskim w latach 40. i 50.
Ten kapłan był z ludźmi, modlił się z nimi, niósł pomoc charytatywną, sprzeciwiał się oczywiście złemu traktowaniu ludzi przez władzę, podobnie jak inni księża i za to poniósł śmierć męczeńską
- mówi Polskiemu Radiu rzecznik krakowskiej kurii ksiądz Łukasz Michalczewski.
Ksiądz Michał Rapacz urodził się w Tenczynie. W 1926 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej.
Święcenia kapłańskie przyjął w 1931 roku. Pracował jako wikary w miejscowości Płoki w gminie Trzebinia, był opiekunem młodzieży, duszpasterzem chorych i ubogich.
Gdy po wybuchu wojny Armia Czerwona zajęła powiat chrzanowski, ksiądz stał się celem ataków komunistycznej komórki. Nakłaniano go do tego, aby opuścił Płoki. Mimo ostrzeżeń, że wydano na niego wyrok śmierci, postanowił pozostać.
Biografowie przypominają słowa księdza Rapacza z kazania:
Choćbym miał trupem paść, nie zaprzestanę tej Ewangelii głosić i nie wyrzeknę się własnego krzyża.
W czasie wojny duchowny współpracował z Armią Krajową, później pomagał żołnierzom ukrywającym się przed UB.
W nocy z 11 na 12 maja 1946 roku na plebanię wtargnęła kilkunastoosobowa komunistyczna bojówka, która odczytała księdzu Rapaczowi wyrok śmierci, a następnie wywiozła go do lasu. Tam został zastrzelony.
W toku śledztwa rozpoczętego w 1996 roku ustalono tożsamość sprawców, ale nie postawiono zarzutów. Sześć lat później sprawa karna została umorzona.
W Małopolsce narodził się kult kapłana męczennika. Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w Archidiecezji Krakowskiej w 1992 roku.