Pierwszy raz sprawa Marka Niechwieja trafiła do sądu w Myślenicach w sierpniu. Wtedy sędzia wydał tak zwany wyrok nakazowy. Skazał burmistrza, bez przeprowadzania procesu czy przesłuchania świadków, na karę grzywny i dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów. Prokuratura uznała, że to decyzja błędna i złożyła odwołanie.

W takim przypadku proces musiał ruszyć w normalnym trybie. Pierwsza rozprawa odbyła się we wtorek przed południem. Oskarżony Marek Niechwiej pojawił się w sądzie. Jego adwokat wnioskował o wyłączenie jawności postępowania z powodu "ważnego interesu prywatnego" a sąd przychylił się do tego wniosku. Podczas rozprawy ma zostać przedstawiona m.in. dokumentacja medyczna dotycząca stanu zdrowia burmistrza. Zdaniem obrony nie powinna ona być upubliczniona. Sąd wniosek zaakceptował i wszyscy dziennikarze musieli opuścić salę.

- To dotyczy pewnych elementów stanu zdrowia. To siłą rzeczy są dane szczególnie wrażliwe. O takich rzeczach nie mówi się - tłumaczył adwokat Maciej Kliś.

 

 

Po pewnym czasie sąd ogłosił, że rozprawa została odroczona do stycznia przyszłego roku.

 

 

Bez względu na postępowanie sądu, w Chrzanowie odbędzie się referendum w sprawie odwołania burmistrza. Zaplanowano je na niedzielę 13 grudnia.

 

 

 

 

(Marek Mędela/ko)