Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Olkusz wyciąga pomocną dłoń do swoich miast partnerskich

Olkusz włącza się w zbiórkę na rzecz szpitali w swoich włoskich miastach partnerskich - Bergamo i Pontenure. To właśnie tam sytuacja w ostatnich dniach jest najtragiczniejsza. W Bergamo zmarło już ponad pół tysiąca osób. W Piacenzy, obok której położone jest niewielkie Pontenure, tylko w niedzielę zmarło 30 osób. O sytuacji na północy Włoch rozmawialiśmy z mieszkanką Pontenure - olkuszanką z pochodzenia Teresą Musiał-Casali.

Fot. Pontenure |Source=Own work |Date=2007.VII.15. |Author=Szeder László wikimedia.org

Od kilku dni śledzimy to, co dzieje się we Włoszech. W kraju z powodu choroby wywołanej przez koronawirusa zmarło już ponad 6 tysięcy osó, tylko w poniedziałek ponad 600 osób. Ale jest też dobra informacja, bo to drugi dzień ze spadkiem liczby zgonów i kolejnych zakażeń. Włosi patrzą jednak na tę sytuację z „ostrożnym” optymizmem. „Ta informacja była wszystkim potrzebna. To trochę światełko w tunelu. Najgorsza była ostatnia niedziela, prawie 800 zgonów. Za każdym takim numerem są ludzkie tragedie – poszczególnych rodzin, ale i społeczności. Pragnę zauważyć, że inaczej odbierane jest to w większych miejscowościach, a inaczej w małych. Tam, gdzie wszyscy praktycznie się znają” – mówi w rozmowie z Radiem Kraków Teresa Musiał-Casali.

Sytuacja wciąż jest dramatyczna, najgorzej jest na północy kraju. „Liczby mówią za siebie. Największy ciężar spoczywa na szpitalach, lekarzach, pracownikach aptek, na przychodniach” – dodaje Polka. „Myślę, że dla każdego byłoby dramatem znaleźć się w takiej sytuacji. Oni są, można powiedzieć, na pierwszej linii. I robią wszystko, co mogą, i jeszcze więcej, by zapanować nad pandemią. Wśród nich jest moja córka, robiąca specjalizację z onkologii” – relacjonuje.

Jak mówi nasza rozmówczyni, w kraju zostały wprowadzone ograniczenia i środki ostrożności. „Został zatrzymany przemysł. Nie możemy się poruszać nawet z gminy do gminy bez określonego powodu. Dla naszego regionu wydano dodatkowe obostrzenia. Zamknięto banki i placówki pocztowe i można tam się udać tylko i wyłącznie po wcześniejszym umówieniu się, w celu pobrania pieniędzy” – wylicza Teresa Musiał-Casali. Czy słusznie mówi się dziś: nie popełnijcie błędu Włochów? „Trudno powiedzieć, bo i dla nas to była nowa sytuacja. Nikt się nie spodziewał takiej tragedii. Na pewno w całej sytuacji nie pomogła mentalność Włochów, którzy są narodem bardzo towarzyskim. Spotykają się rodzinnie i w barach, w restauracjach. To jest część ich tożsamości. Niestety, choć wiele osób przestrzegało wyznaczone zasady, byli też ci, którzy je ignorowali. Rezultaty zaobserwowaliśmy po upływie jakichś dwóch tygodni” – ocenia olkuszanka. Polka mieszka w niewielkiej gminie Pontenure. „U nas zarażonych jest ponad 30 osób, niemal tyle samo zmarło. Ale dla społeczeństwa lokalnego to jednak ogromny ciężar. W mediach dużo się mówi o powiecie, w którym mieszkamy i tragicznej sytuacji krematorium. Na skremowanie czeka wciąż ponad 100 trumien. Nie ma gdzie ich składować, były układane jedne na drugich. Być może zostanie przeprowadzony podobny proces jak w Bergamo, gdzie trumny ze zwłokami przewieziono w inne części kraju” – podkreśla.

TERESA MUSIAŁ - CASALI jest rodowitą olkuszanką, która w 1988 r. wyjechała do Włoch i zamieszkała w miasteczku PONTENURE koło PIACENZY w regionie EMILIA ROMANIA.
Jej mąż FRANCESCO CASALI to wielki przyjaciel Polski, który na początku lat 80. XX. organizował w Pontenure pomoc humanitarną dla Polaków. Z małego 6.tysięcznego Pontenure dotarło wówczas do Krakowa, Olkusza i innych miejsc w Małopolsce 30 TIR-ów z darami. Fot. Jacek Sypień

Pomoc dla Bergamo i Pontenure organizuje m.in. Olkusz. „To bardzo ważny gest solidarności. Bliskość słowna, ale i oficjalna jaką władze Olkusza złożyły na ręce naszej pani burmistrz. Do tego dochodzą prywatne sygnały, słowa wsparcia. Trwają zbiórki na okoliczny szpital. Był ogromny odzew Polaków. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Ludzie, którzy są od nas tak daleko, są jednocześnie bardzo blisko. Kiedyś pomoc nadeszła z Pontenure, były to czasy stanu wojennego. Samochody z darami dojechały do opactwa Cystersów w Mogile i stamtąd dalej przekazywano pomoc” – podkreślała Teresa Musiał-Casali.

 

 

(Marek Mędela, Jan Stępień/ek)


Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.

Tematy:
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię