Kraków, okolice ronda Czerwonych Maków. Jeszcze 10 lat temu większość tego obszaru pokrywały łąki. Dziś, oprócz m.in. zakładów Motoroli i kampusów UJ, powstało kilkadziesiąt osiedli mieszkaniowych. "W niektórych miejscach jest tak gęsto, że przez balkon można sąsiadowi z sąsiedniego bloku przybić piatkę" - żartuje Dawid, student UJ i jeden z mieszkańców osiedla Europejskiego.

Stolica Małopolski jest jednym z najprężniej rozwijających się miast w Polsce. W latach 2002 - 2012 wydanych zostało dokładnie 35 808 pozwoleń na budowę, w tym na 7378 domów jednorodzinnych, 2758 domów wielorodzinnych, 814 punktów usług publicznych, 1411 obiektów usług komercyjnych i 413 obiektów przemysłowych. "Trudno jednak w Krakowie znaleźć choć jedno nowo powstałe osiedle, które zostałoby wybudowane mądrze" - skomentował w rozmowie z Radiem Kraków Janusz Jeżak z Instytu Rozwoju Miasta. Jak dodaje, w 20-leciu międzywojennym najpierw budowano drogę, później budynki. Teraz jest na odwrót. W wielu miejscach brakuje parkingów, infrastruktury czy połączeń z innymi częściami miasta.

Słowa Jeżaka potwierdzają statystyki. Podczas gdy w latach 2010-2012 zbudowanych zostało 1891 budynków mieszkalnych, wydano pozwolenie na budowę dokładnie jednego parkingu. Ten kłopot dotyczy nie tylko Krakowa. W Nowym Sączu na 386 budynków mieszkalnych zbudowanych w tym czasie powstały 2 parkingi, a w Tarnowie na 332 budynki mieszkalne - ok. 10 parkingów.

Taki stan rzeczy zmienić mają plany zagospodarowania miasta, rozwijane we wszystkich tych miejscach. W Krakowie podjęto już nawet decyzję, by powstrzymać "rozlewanie" się miasta. "Chcemy, by zabudowa w Krakowie miała bardziej skoncentrowany charakter. Jeśli osiedla budowane są na przedmieściach, miasto ponosi dodatkowe koszty związane z zapewnieniem komunikacji miejskiej, sprzątania ulic, dostarczenia wody i prądu i tak dalej" - mówi Elżbieta Koterba, zastępca prezydenta Krakowa, odpowiedzialna m.in. za rozbudowę miasta.

Gdzie więc w Krakowie zmieniać będzie się najwięcej? "Chcemy stworzyć trzy główne ośrodki, w które kierowanych będzie najwięcej inwestycji. Pierwszy to 'Nowa Huta Przyszłości'" - mówi Koterba. Jak się dowiedzieliśmy, oprócz miasteczka technologiczno-biznesowego, która ma powstać na zachodzie miasta, planowana jest także rozbudowa dawnych "wsi" w okolicach nowohuckiego kombinatu, które zostały przyłączone do Krakowa w latach 50. i 60. Koterba zapewnia jednak, że nie należy obawiać się budowy "gęstych" osiedli, takich jak Osiedle Europejskie w okolicy ronda Czerwonych Maków. "Chcemy by dla mieszkańców budowane były tam domy jednorodzinne i niskie budynki wielorodzinne" - mówi Koterba.

Kolejne obszary, w których należy się spodziewać przyspieszonej rozbudowy to okolice Płaszowa, Rybitw (zdaniem Koterby "zaniedbanych" w ostatnich latach) i Balic. Miasteczko, które dotąd słynęło tylko z tego, że mieści się tam krakowskie lotnisko, ma stać się "centrum hotelowo-konferencyjnym".

Do podobnych rozwiązań sięgają inne miasta. W Nowym Sączu, Brzesku czy Andrychowie powstają "miasteczka technologiczne", "inkubatory przedsiębiorczości" czy też "strefy przemysłowe", które mają dawać miejsca pracy i skupiać też nową zabudowę mieszkaniową. Czy to oznacza, że w przyszłości w Małopolsce już będzie się budowało mądrze? "Na razie deweloperzy mają spore pole do popisu, bo jak dotąd prawdziwie dobrze rozplanowanego nowo powstałego osiedla jeszcze nie ma" - komentuje sprawę Jeżak.



(Karol Surówka/ko)