Po powołaniu Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Małopolska 11 Brygada otrzymała zadanie utrzymywania w tym zgrupowaniu do 500 żołnierzy. Takie zadanie poszło do moich podwładnych, do 500 żołnierzy w sześciogodzinnej gotowości. 120 żołnierzy było na tu i teraz, a reszta nie potrzebowała 6 godzin, bo kiedy zaczęliśmy formować pierwszą ekipę do wyjazdu do Oświęcimia po godzinie już mieliśmy ludzi

- relacjonował płk Siudziński.

55 żołnierzy zostało zadysponowanych do pracy w terenie. Jak mówi dowódca małopolskiej brygady, "ci żołnierze ze 112. batalionu działali w swoim rejonie odpowiedzialności, w granicach powiatu oświęcimskiego, w miejscowości Brzeszcze, bo tam było największe zagrożenie wylewem z wałów Wisły i odcięciem tego terenu od strony drogi".

Dowódca małopolskich terytorialsów wprowadził dwugodzinną gotowość do wsparcia ościennych województw

Płk Marcin Siudziński deklaruje, że brygada liczy ponad dwa tysiące żołnierzy, którzy w razie potrzeby mogą wziąć udział w walce ze skutkami powodzi. "Ratowanie życia i mienia ludzkiego to jest najważniejsze zadanie w tej chwili" - deklaruje.

W Małopolsce widzimy, że Wisła, więc sytuacja się powinna normować. Nie ma tu jakichś większych strat w miastach i z tego się należy cieszyć, ale obserwujemy też dolnośląskie i opolskie i myślę, że tam tygodniami będzie potrzeba ludzi do wsparcia, będzie potrzeba sprzętu, cystern z wodą, cystern paliwowych, agregatów prądotwórczych, być może jeszcze łódek i na to jesteśmy przygotowani. Dzisiaj rano wprowadziłem moim podwładnym dwugodzinną gotowość do takich wyjazdów, bo tu nie ma na co czekać

- powiedział dowódca małopolskich terytorialsów.