Debatujemy o krakowskiej kulturze w dobie pandemii i wybieramy Markę Radia Kraków za marzec i kwiecień. Ta edycja na pewno będzie wyjątkowa. Przyglądamy się spontanicznym projektom oraz strategiom, przyjętym przez instytucje. Oglądamy teatralne seriale, bierzemy udział w edukacyjnych zabawach. O tym, jak krakowskie instytucje odnalazly się w czasie kryzysu rozmawiamy w magazynie Koło Kultury po 21.05. Wśród jurorów: Magdalena Szumiec (miesięcznik "Kraków"), Łukasz Gazur TVP Kultura, Krzysztof Glondys (TVP) oraz Justyna Nowicka (Radio Kraków).

Część instytucji zareagowała natychmiast, inne mozolnie, jakby bez przekonania, przeglądały swój internetowy dobytek (oraz szczegóły podpisanych wcześniej z twórcami umów licencyjnych). Wśród prymusów byli Teatr Łaźnia Nowa, Teatr Groteska (który nie tylko w pierwszych dniach kwarantanny udostępnił jeden ze swoich spektakli, ale zaproponował najmłodszym projekt „Złap Groteskę w sieci”), Teatr Nowy Proxima, czy Teatr Mumerus, który chyba jako pierwszy, nieomal natychmiast, przygotował na kanale youtube przegląd swoich najważniejszych przedstawień. Trzeba jednak podkreślić, że nie wszystkie zawieszane w sieci rejestracje teatralnych wydarzeń zachwycały – część to filmy realizowane przez statyczną kamerę, głównie w celach archiwalnych. Można tu wyróżnić spektakle Teatru Łaźnia Nowa, które robią wrażenie inscenizacyjnym rozmachem i profesjonalnym przygotowaniem planu filmowego. Z pewnością jednak nie wszystkie sceny na takie operacje było stać (a Łaźnia wystarała się o środki na realizację tych nagrań ze specjalnych dotacji. Warto było). Mam wrażenie, że dużo szybciej swój cyfrowy dorobek udostępniać zaczęły mniejsze sceny, zapewne łatwiejsze do zarządzania, niż duże instytucje. Kolejnym świetnym przykładem jest działalność Teatru Barakah, małej sceny z Kazimierza – tutaj internetowe propozycje pojawiały się od razu, inaczej niż na przykład na profilu Opery Krakowskiej czy Narodowego Starego Teatru. Zdecydowanie więksi gracze potrzebowali więcej czasu. Ale też głębinowe nurkowanie w zasobach na pewno miało sens – na powierzchnie wypłynęły trochę zapomniane, a ciekawe spektakle jak „Loteria na mężów” w Operze, „Niewina” w Starym, czy „Zbrodnia i kara” w Teatrze Bagatela. Dziś większość krakowskich scen udostępnia na swoich profilach rejestracje spektakli. Niestety mam wrażenie, że te wydarzenia powoli tracą widownię z początków kwarantanny.   

 


Swoje cyfrowe archiwa na wyścigi zaczęły promować także muzea. Te czasem lepiej, czasem gorzej opracowane kolekcje (niestety nic tak bardzo się nie starzeje, jak muzea w sieci...) powstają od wielu lat i raczej nie cieszyły się szczególnie dużym zainteresowaniem. Jak zgodnie dziś mówią  dyrektorzy instytucji, w czasie pandemii liczba wejść na strony kolekcji wzrosła kilkukrotnie. Drugie życie zyskały też takie przestrzenie jak Wirtualne Muzea Małopolski, kultura.malopolska.pl czy prezentacje krakowskich kolekcji na platformie Google Arts&Culture (gdzie swoje zbiory udostępnia ponad 2 tys. muzeów i archiwów z całego świata). Największe krakowskie muzea (a także te, które dysponują kreatywnym i sprawdzonym w bojach działem PR) nie ograniczyły się jednak do promowania internetowch zbiorów. Fantastyczną akcję prezentowania mniej oczywistych elementów kolekcji #przezdziurkeodklucza przygotował Zamek Królewski na Wawelu. Na rozmaitych muzealnych profilach jak grzyby po deszczu pojawiły się filmy, akcje i konkursy, łączące edukację z elementami zabawy. Niektóre świetne, inne przeciętne, a nawet z merytorycznymi błędami. Ten czas dla każdego jest wyzwaniem. 


Kolekcja Muzeum Książąt Czartoryskich od piątku na Google Arts&Culture


Bujnie rozwinęło się w necie życie muzyczne. Festiwal Misteria Paschalia jako jeden z pierwszych festiwali przeniósł się do sieci – koncerty (archiwalne) retransmitowane były co wieczór w Wielkim Tygodniu. Uderzeniową falą zareagowali zamknięci w domach artyści, śpiewacy i instrumentaliści. Domowe koncerty transmitowane z prywatnych mieszkań (a czasem także z zamkniętych kościołów), były prawdziwym fenomenem pierwszych dni kwarantanny. Część realizowana jest do dziś, część została „zinstytucjonalizowana” i współorganizowana jest przez muzyków oraz wspierające ich instytucje (moje ulubione to koncerty pianisty Marcina Maseckiego czy skrzypka Roberta Bachary). Sporo dzieje się w mediach społecznościowych takich krakowskich zespołów jak Capella Cracoviensis czy Sinfonietta Cracovia. PWM nie tylko zaprasza do wspólnego słuchania muzyki, ale także udostępnia filmy dokumentalne, muzyce poświęcone. Swoją stronę internetową zyskał nareszcie, wydawany przez PWM, Ruch Muzyczny.

Po fazie intensywnego promowania cyfrowego status quo, nadeszła era cyfrowych kreacji. Ulubioną formą teatralną stał się w czasie pandemii serial – zaproponowany m.in. przez Teatr im. Słowackiego („Zamknięci w teatrze” w reżyserii i z tekstami Jakuba Roszkowskiego) czy Łaźnię Nową („W związku z zaistniałą sytuacją” z tekstami Zośki Papużanki). Szanuję inicjatywę, doceniam pomysły, ale uczucia mam mieszane. Bywa zabawnie, czasem jednak sytuacje i dowcipy wydaja się dość wysilone. Rozumiem potrzeby, koncept i skalę, ale mimo wszystko przeszkadza mi doraźność tekstów, czasem banalność opowieści, powtarzające się wątki (rzeczy dzieją się tu i teraz, w zamknięciu, uwięzieniu). Chyba najbardziej intrygujące jest w tych projektach poszukiwanie nowej formy - ograniczenia w punkcie wyjścia, które artyści (na przykład w serialu Roszkowskiego), próbują złamać, a nawet obrócić na swoją korzyść. Remigiusz Brzyk, jeden z kuratorów projektu „Młodzi w Starym on-line”, nazwał takie inicjatywy „kroplówką” dla teatru, jedyną możliwą formą istnienia w czasie dla teatru niemożliwym. To ważne, by aktorzy mogli grać, pracować, zarabiać, mierzyć się z wyzwaniami. Zdecydowanie najambitniej do sprawy podszedł Stary Teatr, zapraszając do pracy kilkunastu studentów AST i proponując im stworzenie nowego kanonu, zdeterminowanego przez czas pandemii. Dla wszystkich narzędziem pracy stał się zoom – aplikacja wykorzystywana dotąd podczas internetowych spotkań czy konferencji. Zamknięci w swoich „okienkach”, niczym w celach, aktorzy szukają nowego porozumienia z widzem za pośrednictwem sieci i kanonicznych tekstów (od Andersena po Tokarczuk). Spektakle w formie „zoomowiska” to interesujące zjawisko, czasem pretensjonalne, czasem intrygujące jako przykład zmagań z oporem materii. Na przeciwnym biegunie tej eksperymentalnej formy teatru jest „Komediantka”, zaproponowana przez aktorów Teatru Bagatela. To nieomal klasyczna forma radiowej powieści w odcinkach, której kolejne fragmenty interpretowane są przez różnych aktorów. Pomysł wyboru powieści Reymonta jest znaczący – „Komediantka” to historia młodej aktorki, a w powieści pojawiają się m.in wątki molestowania seksualnego. Świetnie się tego słucha, a wśród interpretatorów są prawdziwi mistrzowie.


Wybrane propozycje, dostępne w mediach społecznościowych instytucji:

Narodowy Sary Teatr „Młodzi w Starym on-line”, wirtualne czytanie „Szczęścia Kolombiny”, wirtualny Salon Poezji

Teatr Łaźnia Nowa „W związku z zaistniałą sytuacją”

Teatr im. Słowackiego „Zamknięci w teatrze”

Teatr Bagatela „Komediantka”, „Baśniowa Bagatela”

Teatr Ludowy „Solaris - Dzienniki czasu izolacji”

Teatr Groteska „Złap Groteskę w sieci”

Zamek Królewski na Wawelu #przezdziurkeodklucza, „Prosta rzecz”

Muzeum Narodowe w Krakowie #muzeumwdomu #esejozbiorach #quizMNK

MEK -  #domowakolekcja, ankieta „Nasze życie w czasie zarazy”

Muzeum Manggha   #zostańwdomu

Muzeum Krakowa #zostanwdomuopowiedzkrakow  #Opowiedz o czasie pandemii z Muzeum Krakowa!

jn