Ta książka to opowieść  rozciągająca się na wschód. Na wschód od miejsca urodzenia, adresu zamieszkania, dzieciństwa, młodości, wieku dojrzałego. Wschód Polski i na wschód od Polski. Wschód geograficzny, kulturowy, światopoglądowy i językowy.


Andrzej Stasiuk snuje opowieść sięgającą najdawniejszych wspomnień. Pamięć sięga do dzieciństwa, do wakacyjnych miesięcy spędzanych u dziadków, na Podlasiu. Powracają obrazki z przeszłości, wioski, miasteczka, gospodarstwa, wiejskie podwórka i gminne sklepy. No i ludzie, wspólnota, taka trwająca od setek lat, ale też taka zawiązująca się kolejce pod sklepem. Polska prowincja, której już zaraz nie będzie, chociaż jeśli wsiąść w pociąg, autobus czy samochód i pojechać gdzieś tam pod białoruską granicę, to takie miejsca można jeszcze odnaleźć. Wiele domów zamkniętych, chylących się ku ziemi. Starzy umarli, młodzi wyjechali. Wioski liczące po kilkaset numerów teraz mają ich po kilknanaście. Ale ciągle jeszcze jest czas, żeby tę przeszłość wschodnią uchwycić i poczuć.


Opisać ją potrafi tak wytrwale, głeboko i zachwycająco tylko Stasiuk, dla którego to nie jest egzotyka, tylko codzienność, do której przeniósł się przed laty wybierając nowy adres w Beskidzie Niskim, między Małopolską a Podkarpaciem, skąd raz po raz wyrusza w podróż w kierunku wschodnim.


I relacji z takich podróży w tej książce też jest wiele. To Rosja, Mongolia, Chiny  i znowu: rajobrazy, kolory, zapachy i smaki. I ludzie. Mieściny rozwleczone po stepach, bazary, sklepiki, warsztaty, dworce i hotele.

"Dlaczego myśl nie powraca do miejsc obfitości? Do pejzażu nasyconego? Mogę sobie wyobrazić, że dusza potrzebuje ukojenia. Że pustka pustyni jest jak bezmiar wód, z których niegdyś wyszliśmy na brzeg. Bezpowrotnie".


W audycji o książkach dyskutowali Anna Marchewka, Paulina Małochleb i Marcin Wilk.

Paulina Małochleb: Historia do źródeł mitu, wyborażenia złego, potwornego Wschodu. Takim punktem, który spina te wątki jest historia opowiadana przez matkę o tym, jak Kałmucy w 1944-45 roku zabierali zegarki i porywali wszystkie kury. Stasiuk jedzie na Wschód po to, żeby zobaczyć, skąd ci ludzie pochodzą.

Marcin Wilk: Cała wielka myśl związana z refleksją na temat Europy Środkowej czy Wschodniej , a także to, co nie pojawiało się tak mocno i wyraziście w literaturze Stasiuka - emocjonalność.

Anna Marchewka: Przypomniałam sobie ten fragment, w którym Stasiuk mówi "powstrzymałem się od płaczu" To jego dojrzałość, żeby przyznawać się do emocji. Ten duży facet, który - wydawać by się mogło - uosabia wszystko co męskie, ale i brutalne w polskiej literaturze. Dojrzałość męskości to odsłonięcie emocjonalności, która możliwa jest tykko dzięki wyprawie na Wschód.

 

Barbara Gawryluk