"Kinowyprawy" w Radiu Kraków w piątki o godz. 18:30. Zaprasza Urszula Wolak!
Urszula Wolak poleca: „Zimna wojna”
Reżyseria: Paweł Pawlikowski
Produkcja: Francja, Polska, Wielka Brytania
Historia płomiennego romansu rozpoczynająca się w Polsce lat pięćdziesiątych. Ona – śpiewaczka i tancerka ludowego zespołu „Mazurek”. On – pianista, kompozytor, dyrygent. Chłopka i intelektualista. Twardo stąpająca po ziemi dziewczyna z krwi i kości, i artysta oderwany od rzeczywistości. Dzieli ich prawie wszystko, ale łączy prawdziwa miłość i… sztuka. Spotkali się, by nie móc być razem. Ale ich dążenie do życia w bliskości przezwycięża niejedną burzę. Zula (Joanna Kulig) i Wiktor (Tomasz Kot) żywioły uczuć, które wytryskują w „Zimnej wojnie” niezależnie od czasu i przestrzeni.
Bohaterowie poznają się podczas przesłuchań. Miłość od pierwszego wejrzenia kiełkuje z zawrotną prędkością. Wizja wspólnej przyszłości zdaje się być jednak tylko możliwa poza granicami zniewolonej Polski. Paradoksalnie jednak to nie rzeczywistość społeczno-polityczna staje na drodze kochanków w realizacji miłości, ale oni sami.
Paweł Pawlikowski, który za reżyserię „Zimnej wojny” został doceniony Złotą Palmą w Cannes, udowadnia po oscarowej, ale chłodnej emocjonalnie, „Idzie”, że jest również zdolny do uczuciowego angażowania widzów w opowiadaną historię, choć nadal pozostaje wierny czerni i bieli na ekranie. Monochromatyczne barwy nie przeszkadzają jednak w oddaniu kolorytu świata przedstawionego. Filmowane na zbliżeniu; śpiewające usta Zuli przywodzą na myśl krwistoczerwone maliny, kolorami tęczy mienią się falujące w powietrzu stroje tancerzy „Mazurka”, a ulice miast skrzą się od latarni i świetlistych neonów.
W „Zimnej wojnie” powraca też bliski Pawlikowskiemu temat emigracji niosący ze sobą poczucie wyobcowania, pustki, nadwątlonej tożsamości, pragnienie zdefiniowania siebie na nowo, niemożność wyrażenia siebie, a także umiejętności adaptacji do nowych warunków bądź jej braku. Pięknie ten stan bycia poza rodzimym krajem oddaje scena, w której Wiktor stwierdza bezwzględnie, że wyśpiewywany przez Zulę utwór – w obcym jej języku francuskim – zionie pustką. Czy kochankowie zdołają ją wypełnić kiedykolwiek?
Urszulak Wolak