W filmie odnajdziemy mnóstwo intertekstualnych odniesień. Trier sięga po motywy z malarstwa Francisa Bacona, poezję Williama Blake’a i muzykę wybitnego pianisty Glenna Goulda. Sztukę wysoką, zarezerwowaną dla elit, wykorzystuje w celu demaskacji społecznej hipokryzję i mechanizmów politycznej poprawności. Jak piszą dystrybutorzy: »„Dom, który zbudował Jack” to prowokacyjne, śmiałe, pełne wizualnych pomysłów kino poszukujące odpowiedzi na pytanie o naturę dobra i zła«.

Czy to arcydzieło współczesnego kina, a może jeden z najbardziej przerażających filmów ostatnich lat; podszyty czarnym humorem i perwersją? To pytanie, które zada sobie każdy odbiorca kina Larsa von Triera uznanego przez jednych za geniusza, przez innych za hochsztaplera. Nie ulega jednak wątpliwości, że kolejny film Duńczyka nie pozostawi nikogo obojętnym. W rolach głównych: Matt Dillon, Uma Thurman, Riley Keough, a także Bruno Ganz. Ten ostatni stworzył w „Domu, który zbudował Jack” zaskakującą kreację, podejmującą dialog z jego słynną rolą w „Niebo nad Berlinem” w reż. Wima Wendersa.

 

 

 

Urszula Wolak