Postać Króla - kreowana przez profesora Jerzego Artysza - jest postacią symboliczną, swoistą metaforą Państwa-Matki, Państwa-Królestwa. To uniwersalna opowieść o Niepodległości i tożsamości narodowej. Ideą społeczną spektaklu, jest połączenie grup artystów profesjonalnych z amatorami, podopiecznymi Domów Pomocy Społecznej. To im powierzono rolę chóru komentującego całość akcji scenicznej. "Tutaj nie ma miejscu na fałsz. W zawodowym teatrze jest czas na zaplanowanie pewnych rzeczy, odegranie. Tutaj, jeśli soliści nie będą na 100%, to też wybiją się z tej historii. Granie z takimi osobami powoduje, że spektakl pozbawiony jest fałszu" - mówi Radiu Kraków Kamil Baron, który przez pół roku prowadził warsztaty z mieszkańcami krakowskich Domów Pomocy Społecznej.
W trakcie spektaklu, oprócz refleksji o władzy, przemijaniu i miłości, z muzyką Giuseppe Verdiego w tle, usłyszmy poruszające, osobiste opowieści krakowskich seniorów. Kompozytor Giuseppe Verdi przez całe swe życie chciał skomponować operę do libretta Króla Leara, jednak nigdy tego w pełni nie dokonał. Temat ten jednak był dla niego na tyle ważny, że na łożu śmierci przekazał libretto, na którym pracował, jako jego niedokończone „dzieło życia”. Autorzy spektaklu dokonali swego rodzaju „śledztwa muzykologicznego”, badając listy Verdiego oraz wszelkie materiały zachowane na temat Leara, stworzyli mapę muzyczną. W spektaklu znaleźć można fragmenty muzyczne, które pisane były przez artystę właśnie z myślą o Królu Learze.
Główny temat spektaklu to Król Ojciec i jego relacje z córkami w kontekście podziału królestwa, jako metafora rozbioru Państwa. W jego doświadczeniach towarzyszy Błazen oraz dwór wiernych poddanych - i to właśnie w tej roli wystąpią podopieczni Domów Pomocy Społecznej. To kolejna realizacja Michała Znanieckiego i Fundacji Jutropera w ramach projektu "Głos wykluczonych", którego ideą jest łączenie grup artystów z amatorami - osobami, które z różnych względów są wyłączone z uczestnictwa w życiu kulturalnym. "To są teksty dedykowane profesjonalnym artystom. Ale tu reżyser zostawił pewne pole do kontrolowanej improwizacji. Nad tym - razem z podopiecznymi DPS - pracowali nasi instruktorzy" - wyjaśnia Magdalena Sowińska z Fundacji Jutropera.