Muzeum Manggha oraz Muzeum Narodowe w Krakowie otrzymują pierwsze w tym roku Marki Radia Kraków. Jurorzy przyznawanej od 2011 roku radiowej nagrody zwrócili tym razem uwagę na fenomen japońskich zbiorów pod Wawelem. W nagrodzonych instytucjach oglądać dziś można aż cztery wystawy, czerpiące z niezwykłego bogactwa podwawelskich kolekcji sztuki japońskiej.

- Te ekspozycje łączy wątek sztuki, ale pokazują bardzo różne, towarzyszącej jej aspekty: kolekcjonerów i artystów, darczyńców, fundatorów muzeum, a także otaczającą ich społeczność - podkreślali dziennikarze.

- Zagłosowałem za różnorodnością, ponieważ te wszystkie wystawy pokazują bardzo różne odmiany sztuki japońskiej, ale też bardzo różne myślenie kuratorsko-wystawiennicze. "Utamaro" jest przepiękną medytacją w przestrzeni muzealnej, ale też opowieścią nie tylko o niezwykłym artyście, ale też o wszystkim, co go inspirowało, o tym, co go otaczało. A z drugiej strony bardzo doceniam te trzydzieści lat Muzeum Manga w Krakowie. I bardzo podobają mi się takie przedsięwzięcia jak zaproszenie widzów, kuratorów, artystów współpracujących, dziennikarzy i krytyków, do tego, żeby wskazali to, co ich zachwyciło w kolekcji muzealnej - podkreślał Łukasz Gazur z magazynu "Spotkania z zabytkami".

- Dla mnie bardzo uderzające jest to, że kiedy się mówi o dawnej sztuce japońskiej, o aktualnych wystawach, które są w Krakowie, jedna w Muzeum Narodowym i trzy wystawy w Mandze, to mówi się z uśmiechem. Zawsze. Ale to piękne, ile w tym wdzięku, jakie to perfekcyjne, jakie to wspaniałe, prawda? Zgodzą się państwo, że ze współczesnego języka, dawno wyrzuciliśmy takie określenia, będące spontanicznym, bardzo emocjonalnym wyrazem naszego zachwytu, dla kunsztu, dla piękna, dla perfekcji - mówił twórca filmów dokumentalnych Krzysztof Glondys. "A tutaj w Krakowie właściwie nieustająco mamy do czynienia ze sztuką japońską, bo i w Muzeum Narodowym, i w Muzeum Manggha ta sztuka wciąż obecna jest w różnych odsłonach. Tym razem są bardzo różne wystawy m.in. wystawa o Andrzeju Wajdzie i Krystynie Zachwatowicz, dzięki którym mamy przecież gmach Muzeum, chyba najlepszy nowy obiekt muzealny w Krakowie" - dodaje Joanna Targoń.

3 wystawy na 30-lecie Muzeum Manggha.

Wystawa zat. "To wszystko da się zrealizować" opowiada o życiu i twórczości Andrzeja Wajdy i Krystyny Zachwatowicz-Wajdy, Fundatorów muzeum. Ekspozycja zat. ZBLIŻENIE. Feliks „Manggha” Jasieński i jego kolekcja prezentuje fenomen badacza, kolekcjonera i znawcy sztuki wschodu. Ostatnia wystawa - „Mnie się podoba” - to podsumowanie trzydziestoletniej, muzealnej działalności Muzeum. Współpracujący z instytucją kuratorzy, edukatorki i edukatorzy, artyści, redaktorki i dizajnerzy, architekci, dyrektorki i dyrektorzy, pracowniczki i pracownicy – poproszeni zostali o wybranie obiektu z kolekcji Muzeum Manggha i opatrzenie go komentarzem. Wśród zaproszonach do współtworzeniatej  ekspozycji jest dziennikarka Radia Kraków Justyna Nowicka.

Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha otwarte zostało w 1994 roku, jako Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Przez pierwszych dziesięć lat istnienia stanowiło oddział Muzeum Narodowego w Krakowie, będąc zarazem miejscem aktywnej działalności Fundacji Kyoto – Kraków im. Andrzeja Wajdy i Krystyny Zachwatowicz. W roku 2005, usamodzielnione decyzją Ministra Kultury, otrzymało status państwowej instytucji kultury, a od roku 2007 działa jako placówka muzealna. Zgodnie z ideą Fundatorów, Manggha miała stanowić „dom dla kolekcji sztuki japońskiej”, zgromadzonej głównie przez Feliksa Mangghę Jasieńskiego, a przechowywanej od 1920 roku w Muzeum Narodowym w Krakowie. Zbiory Sztuki Dalekiego Wschodu Muzeum Narodowego w Krakowie zostały ostatecznie w 2009 roku przejęte w depozyt przez Muzeum Manggha.

Utamaro

Kitagawa Utamaro (1754–1806), jeden z największych mistrzów japońskiego drzeworytu okresu Edo (1603–1868), jest bohaterem wystawy w Muzeum Narodowym w Krakowie.

- Ten uchodzący za znawcę i piewcę kobiecego piękna artysta był jednym z pierwszych Japończyków, którzy zafascynowali świat zachodni już w XIX wieku. Genialne i ponadczasowe osiągnięcia stylistyczno-formalne – m.in. zbliżenia kadru postaci, od ujęcia jej do kolan po całkowicie nowatorskie portretowe ujęcie twarzy, określane jako ōkubi-e (obrazy wielkich głów) – zaważyły na późniejszym portretowaniu postaci przez innych japońskich artystów - tłumaczy kuratorka wystawy Beata Romanowicz.

Ekspozycja prowadzi widza tropem klasycznych tematów japońskiej sztuki, takich jak bijinga – portrety pięknych kobiet, czy boshi-e – obrazy matek z dziećmi. Wyjątkową wartość wniosą dwie unikatowe, jedyne istniejące na świecie grafiki Utamaro, które posiada Muzeum Narodowe w Krakowie. Pierwsza z nich, Wódz Minamoto-no Yorimitsu na polowaniu, zaliczana jest do kategorii musha-e, czyli obrazów wojowników, druga, zatytułowana Sadzenie ryżu, nawiązuje do pejzażu fukeiga.