Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Obchody Roku Kantora w Krakowie nagrodzone Supermarką RK

  • Kultura
  • date_range Wtorek, 2016.01.05 22:00 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 00:37 )
Nagrodziliśmy instytucje zaangażowane w Rok Kantora - Cricotekę, Międzynarodowe Centrum Kultury i Muzeum Etnograficzne.

zdjęcie dzięki uprzejmości Cricoteki

Wystawa "Tadeusz Kantor. Cholernie spadam!" z Marką Radia Kraków
Dani Karavan. MAKOM

Jury było jednomyślne i nie miało tym razem wątpliwości: wydarzenia skupione w Krakowie wokół Roku Kantora zasługują na najwyższe laury. Cricoteka pokazywała Kantora zarówno poprzez wystawę jego malarstwa, jak i świetny "Balet koparyczny" w choreografii Izy Szostak. Wielkim wydarzeniem była instalacja światowej sławy francuskiego artysty Christiana Boltanskiego, dedykowana Kantorowi. MCK zaprosiło na dedykowany Kantorowi pokaz prac wybitnego izraelskiego rzeźbiarza Daniego Karavana, a MEK pokazało intrygującą, z pozoru bardzo odległą od estetyki Teatru Cricot 2 wystawę zat. "Izba przyjęć rzeczy biednych. Re_KOLEKCJE z Kantora".


Ekspozycja "Cholernie spadam", którą do 27 marca oglądać można przy Nadwiślańskiej, poświęcona jest ostatniemu okresowi twórczości malarskiej i teatralnej Tadeusza Kantora. Wtedy rozpoczyna się zjawisko malarskiego teatru Kantora, nazwanego przez samego artystę „Teatrem Miłości i Śmierci”. Późne malarstwo i teatr Tadeusza Kantor naznaczone są intymnością i prywatnymi przeżyciami. Artysta mówi o sobie wprost: o swoich lękach, zwątpieniu, o niespełnionej miłości i przeczuciu zbliżającej się śmierci.

 

Na wystawie "MAKOM. Dani Karavan. Esencja miejsca" można było zobaczyć dzieło "Hommage à Tadeusz Kantor", stworzone specjalnie przez wybitnego izraelskiego artystę dla Galerii Międzynarodowego Centrum Kultury. Planując pierwszą w Polsce prezentację swojej twórczości, Dani Karavan chciał oddać hołd Tadeuszowi Kantorowi. Poznali się we Florencji w 1978 r., kiedy jeden przygotowywał tam wystawę, a drugi spektakl „Wielopole, Wielopole”. Obu artystów łączyła podobna droga (od malarstwa przeszli do pracy w teatrze), a także podejście do swojej sztuki jako „dzieła totalnego”.

 

Intrygująca wystawa "Izba przyjęć rzeczy biednych. Re_KOLEKCJE z Kantora" badała relacje pomiędzy dziełem twórcy Teatru Cricot 2 i przedmiotami ze zbiorów Muzeum Etnograficznego.
Znajdziemy się w miejscu dotychczas niedostępnym dla oczu – na trzecim piętrze kazimierskiego ratusza. Tu w magazynach na konserwację, oczekują starannie wcześniej wybrane eksponaty.
Są wśród nich m. in. wspomniane już wielkie, pocerowane kowalskie miechy, wzruszająca kolekcja miniaturowych ubranek dla lalek, czy odarty ze sztucznego futra – aż do ukrytego zazwyczaj mechanizmu – piesek-zabawka, wyszperany na Grzegórzkach. A także nie używana już dziś bielizna – prosta koszula ubogiej kobiety z Podhala, czy watowany gorset, który zmieniał i profilował kobiecą sylwetkę, wg niemodnych dziś kanonów. Poszukiwacze potocznie rozumianej „etnograficzności” znajdą tu strzępki wiejskich koronek, drewniane łapki na myszy, czy przedmioty, których przeznaczenie pozostaje dla nas trudno do rozszyfrowania. Podniszczone meble i używane buty.
Ekspozycja na niedostępnym zazwyczaj piętrze ratusza nie przestaje być muzealnym  magazynem. Przedmioty, poukrywane w specjalnych, oszklonych szafach, widoczne są w całości lub tylko częściowo, otoczone przez inne, czasem nie mniej ciekawe eksponaty. Do ręki można wziąć muzealne karty – pasjonujące świadectwa pracy pokoleń muzealników. Te współczesne posługują się suchym, naukowym i standardowym językiem, z tych wcześniejszych wyczytać można emocje badacza, dziś pewne uznane za nieprofesjonalne.   
Czas zapytać teraz, co z ta dziwną, niehomogeniczną zbieraniną ma wspólnego Tadeusz Kantor?
Kantor używał w swoim teatrze „biednych przedmiotów” - takie też są te zgromadzone na strychu Muzeum Etnograficznego. Podniszczone, nieważne, dawno porzucone przez nieżyjących właścicieli. Ożywia je nasze spojrzenie, nasza ciekawość sprawia, że pięknieją i zaczynają przemawiać.
Z takich przedmiotów i codziennych sytuacji Kantor budował wielkie metafory swojego teatru. Jak wiele można opowiedzieć o dzieciństwie oglądając zawieszone na sznurkach kolorowe ubranka dawno unicestwionych lalek.
"Izba przyjęć rzeczy biednych” to lekcja metody, próba wyobraźni, zachęta do pisania własnych partytur, jak mówił Kantor, czy własnych scenariuszy. Biedna izba może stać się królestwem, pod warunkiem, że zechcemy przyjąć zaproszenie.
„Jestem... na scenie. Nie będzie to gra. Biedne strzępy mojego osobistego życia stają się „przedmiotem gotowym”. T. Kantor, 1988 rok.  


jn

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię