- A
- A
- A
Jerzy Armata poleca: "Mężczyzna prawie idealny"
Reż. Martin Lund, prod. Norwegia 2012.Filmy norweskie rzadko pojawiają się na ekranach naszych kin. To mała – rocznie kręci się tam kilka pełnometrażowych filmów fabularnych – ale niezwykle interesująca kinematografia. Dowodem choćby słodko-gorzka opowieść Martina Lunda „Mężczyzna prawie idealny”. To jego drugi film kinowy, wcześniej kręcił krótkie etiudy, jedną z nich – „Home Game” (2004) nagrodzono m.in. w Clermont_Ferrand oraz na Sundance Film Festival (2005). „Mężczyzna prawie idealny” również odbył długi festiwalowy tour, zwieńczony Kryształowym Globem dla najlepszego filmu oraz nagrodą dla Henrika Rafaelsena jako najlepszego aktora na festiwalu w Karlowych Warach (2012). Notabene, norweski aktor podzielił festiwalowe trofeum z Erykiem Lubosem, odtwórcą głównej roli w nowym filmie Jana Jakuba Kolskiego „Zabić bobra”, który w przyszłym miesiącu wejdzie na ekrany naszych kin.
Bohaterem filmu 35-letniego reżysera norweskiego jest 35-letni Henrik, mężczyzna sympatyczny, uroczy, dobry, acz niedojrzały. Taki – jak określa go sam reżyser – wieczny Piotruś Pan. Lubi urwać się z kumplami na squasha, napić się piwa, powygłupiać, a jak coś się niedobrego dzieje, to zawsze można się schronić u mamusi, która na dodatek dobrze gotuje. A tu lata lecą, czas ustabilizować życie zawodowe i osobiste, zwłaszcza uczuciowe, wszak Henrik ma wspaniała żonę, którą bardzo kocha… Gdyby jeszcze umiał uzewnętrznić swe uczucia. A okazja na zrobienie „wewnętrznych” porządków nadarza się znakomita. Henrik i Tone (również bardzo dobra Janne Heltberg) właśnie wprowadzili się do nowego mieszkania, kupili nowy samochód, on dostał nową pracę, żona spodziewa się dziecka. Same „życiowe przełomy”. A tu u Henrika – mimo dobrych chęci – same falstarty…
„Czasem ciężko jest się obudzić z letargu, w którym trwamy. Myślę, że w wielu zamożnych społeczeństwach są ludzie, którzy zamknęli się w swoich wygodnych kokonach, do czterdziestki wiodąc życie bez sensu i celu. Ja również należę do pokolenia, które odsuwa dorosłość na potem. Tacy jesteśmy i sądzę, że niejeden widz odnajdzie w Henriku samego siebie” – wyznaje reżyser. Film Martina Lunda jest właściwie komedią, przyprawioną jednak sporą dawką „goryczki”, bo życie często komedią bywa, rzadko – romantyczną.
Jerzy Armata
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
07:21
Uwaga kierowcy! 1 i 3 maja w Krakowie parkowanie jest płatne
-
07:02
Nieletni sprawcy włamań w rękach policji. Łupy ukryli w sadzawce
-
06:45
Koniec zagrożenia lawinowego w Tatrach. Szybko ubywa śniegu
-
06:27
Wtorek zapowiada się bardzo ładnie. Chłodniej będzie tylko na Podhalu, tam też możliwy deszcz
-
06:12
Aktualności komunikacyjne 29.04
-
06:08
Aplikacja, otwarte pytania i... spacerki z urzędnikami. W Krakowie będzie nowe otwarcie w konsultacjach?
-
20:22
Krakowska prokuratura postawiła zarzuty byłemu dyrektorowi generalnemu Lasów Państwowych
-
19:58
Otwórz się na e-usługi - Nowe możliwości dla Seniora
-
19:14
Od nestora do sukcesora: sukcesja firm rodzinnych w Polsce, czyli jak mądrze przekazać stery - rozmowa z mecenasem Pawłem Ratajem
-
18:26
Skrócony tydzień pracy w Polsce: ekspert o szansach i zagrożeniach
-
16:49
Czy istnieje zbrodnia doskonała? Kryminalistyka w dobie popularności true crime
-
16:28
Atom, długi i inwestycje. Czy Polskę stać na wielkie projekty?
-
16:28
Niedźwiedź to rzadki gość w Beskidzie Wyspowym, ale w tym roku tam zawędrował
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze