Jest zwykłym, przeciętnym mężczyzną, bez rodziny, bez dzieci, bez nałogów w średnim wieku. Nazywa się Trelkovsky. Pewnego dnia zjawia się w kamienicy, gdzie wynajmuje mieszkanie. Nie ma specjalnych wymagań, więc zgadza się na pokój bez ubikacji. Ta znajduje się na przeciwległym końcu korytarza i można ją zobaczyć nawet z okna wynajmowanego pokoju. Ale obserwacja może być obustronna, na co perwersyjnie zwraca mu uwagę właściciel kamienicy i dorzuca jeszcze wymagania dotyczące : picia alkoholu, palenia papierosów, sprowadzania kobiet, czynienia hałasu. Na koniec informuje, że poprzednia lokatorka Simone wyskoczyła z okna i prawie się zabiła, prawie, bo jeszcze żyje, choć lepiej by było, gdyby nie żyła. Chociaż cena za pokój wydaje się być nazbyt wygórowana Trelkovsky wynajmuje lokum. Nie wie jeszcze, że to zwyczajne miejsce, zmieni go znacznie a nawet doprowadzi do szaleństwa. To fabuła ”Chimerycznego lokatora” debiutanckiej powieści pochodzącego z rodziny polskich Żydów francuskiego pisarza, reżysera, scenografa i aktora Rolanda Topora. Na podstawie tej powieści powstał głośny film Romana Polańskiego „Lokator” a także najnowszy spektakl zakopiańskiego Teatru Witkacego w reżyserii Andrzeja Stanisława Dziuka. Historia Trelkovskiego to mimo groteski, czarnego humoru powieści Topora wstrząsająca opowieść o nękanym człowieku, ofierze perfidnych, bawiących się w demiurgów sąsiadów, bezradnym wobec ich absurdalnych oskarżeń i żądań. Dom w którym zamieszkał stał się dla Trelkovskiego pułapką a on sam – jak powie – skazańcem. Kamienica, demoniczni sąsiedzi, tajemnicza samobójczyni Simone i pozostawione przez nią w pokoju przedmioty, poznana w szpitalu, gdzie dogorywa jej przyjaciółka wpychają tego zwyczajnego mężczyznę w spirale szaleństwa, które doprowadzi go do całkowitej identyfikacji z samobójczynią.
Na scenie Teatru Witkacego to powolne i nieuniknione jak się wydaje wpychanie Trelkowskiego w mroczne odmęty obłędu oglądamy z zaciekawieniem, śmiechem sprowokowanym często dowcipnym dialogiem, zdziwieniem absurdalnością sytuacji a w końcu przerażeniem, gdy Trelkovsky ofiara cynicznej gry sąsiadów, którym nie chciał się podporządkować, przestanie walczyć o „bycie sobą” podda się … i przebrany w czerwoną sukienkę Simone zrobi to samo co ona …
Ten pozornie dziwny nieco kafkowski świat Rolanda, pozornie ponieważ sytuacje w których zaszczuta ofiara pseudożartów, pseudoideologii przestaje walczyć o siebie pojawiają się dziś nazbyt często, przenosi umiejętnie i odważnie na scenę Andrzej Dziuk. Sąsiedzi z dziwnej kamienicy nie będą mieć twarzy aktorów, przykryją je maski ( projekt i realizacja Agata i Robert Manowscy, Paulina Antoniewicz ) wyraziste, karykaturalne, potęgujące ich anonimowość, ale także absurdalność i grozę przedstawianych wydarzeń. Każda z postaci :właściciel kamienicy, były lub obecny komisarz policji - ślusarz amator, kobieta z kaleką córką, dozorczyni, kobieta z petycją odgrywane przez wcielających się w nie Dorotę Ficoń i Marka Wronę to aktorskie perełki. Każde pojawienie się ich w teatralnej przestrzeni, każde starcie z głównym bohaterem to pełne finezji, świetnie odegrane mini scenki dramatyczne, podbudowane scenograficznie - malarsko przez krakowskiego artystę Zbigniewa Bajka…
Pośród tych masek Ci, którzy próbują zachować twarz, normalność. Zdeterminowana Simone - Joanny Banasik, przyjaciółka samobójczyni Katarzyny Pietrzyk wdająca się w romans z nowym lokatorem jej pokoju i wreszcie Trelkovsky Dominika Piejki, który nie nadużywając środków aktorskich wciela się w popadającego w obłęd zwyczajnego mężczyznę. A fragment w której Trelkovsky/ Piejko płynnymi tanecznymi ruchami zmienia się w Simone w rytm przejmującej muzyki duńskiego zespołu Balthazar to jedna z najciekawszych aktorsko i najbardziej przejmujących scen w spektaklu.
Na uwagę zasługuje bardzo filmowa konstrukcja przedstawienia. Długie wysmakowane reżysersko spowalniające akcję sekwencje z udziałem Simone, czy coraz bardziej utożsamiającego się z nią Trelkovskiego przeplatane są dynamicznymi scenami z udziałem osaczających mężczyznę sąsiadów/ masek. Zatrzymują dwie ważne, właściwie kluczowe sceny – bunt i upadek. Bunt to próba powrotu do normalności udana, ale jednorazowa czyli romans Trelkovskiego z przyjaciółką Simone z ciekawie aktorsko rozegranym aktem miłosnym. Upadek to pogrążenie się mężczyzny w szaleństwie pokazany poprzez filmowy obraz („Gorączkę” Dominika Rakoczego) wirującej, wchłaniającej nas pozascenicznej rzeczywistości.
„Chimeryczny lokator” Andrzeja Dziuka to ważny i przejmujący artystyczny głos w walce o zachowanie własnej tożsamości, przeciw psychicznej przemocy człowieka wobec człowieka. To donośnie „nie” wobec zła, akceptowanych tak prze wielu sytuacji, w jakich znalazł się bohater spektaklu, wobec obojętności na ludzką krzywdę. To zwrócenie uwagi na cichy krzyk wszystkich zaszczutych jak Trelkovsky, który pokonany, z rezygnacją rzuci nam bezsilnie w twarz ”uciec, ale dokąd? po co uciekać ? ja nie chce umierać …
„Chimeryczny lokator” według Rolanda Topora w reżyserii Andrzeja Stanisława Dziuka. Teatr Witkacego w Zakopanem. Premiera 17 września 2022