Prawie żaden z nich, poza Julianem Fałatem, nigdy nie był w Japonii. Ale zafascynowani japońską sztuką polscy artyści epoki Młodej Polski to grupa imponująca, z imponującym zestawem nazwisk - od Stanisława Wyspiańskiego, przez Olgę Boznańską po Wojciecha Weissa.
Nowa wystawa w krakowskim Muzeum Manggha dopisuje do tej listy kolejne ważne nazwisko - "WYCZÓŁ W JAPONII. Inspiracje sztuką japońską w twórczości Leona Wyczółkowskiego"
- Wyczółkowski to przykład artysty, którego dzieło cechuje głęboka znajomość sztuki japońskiej. Choć Japonię poznał w Wiedniu i Paryżu - podkreśla kuratorka cyklu "Japonizm polski" Anna Król.
Kontakt ze sztuką Japonii zaowocował w twórczości Wyczółkowskiego szczególną odmianą japonizmu, który kuratorka nazywa "ideowym": wpływy sztuki japońskiej w sposób całkowicie naturalny, niejako intuicyjny, współtworzą warsztat i określają styl artysty, wyraźnie naznaczając całe jego oeuvre.
Niezależnie od tego, jaką technikę stosuje i jaki temat podejmuje, Wyczółkowski do końca życia będzie posługiwał się w sposób perfekcyjny japońskimi zasadami rządzącymi kompozycją, budową przestrzeni, wycinkiem, asymetrią – owymi doskonale opanowanymi narzędziami, instrumentami, które pozwolą mu w niezliczonych pracach zbliżyć się do Natury. Widoki miast – Krakowa, Torunia, Poznania i Sandomierza, studia drzew i kwiatów – stanowią swobodny dialog ze sztuką japońską.
[
- A
- A
- A