Najwięcej oczywiście kibolskiej wojny na słowa. Na krótkiej trasie z domu do sklepu trafiam na " Wisła sika na kucaka" / dziwna gwara, nigdy się wcześniej z takim określeniem nie spotkałam/  a obok " Cracovia ty dziwko, derby blisko". To jedyne nadające się do zacytowania, bo w miarę cenzuralne.

Kolejna kategoria to pijackie wybryki, prawdopodobnie jednorazowe. Tu autorzy pragną się podzielić ze społeczeństwem swoją wizją świata, lub bólem istnienia. " Raz lepiej, raz gorzej" - informuje nas domorosły filozof. Kawałek dalej. na niedawno odnowionej elewacji krzyczą wielkie litery " Złamali mi serce, więc zepsułam ścianę". To niestety widać, szkoda tylko, że została naprawiona z naszych pieniędzy a nie pieniędzy tej ze złamanym sercem

Wracam do domu i zatrzymuję się nad młodym człowiekiem, który pracowicie gryzmoli coś na chodniku. Podnosi na mnie wzrok zamglony jakąś nielegalną substancją, więc wolę nie wdawać się w dyskusję. Co kilkadziesiąt metrów namalował fantazyjny bazgroł. Zaznaczył teren. Jak mój pies.