A może taki okrzyk kibicowski: „Kto nie kaszle - ten za Lisztem!”.
A propos:
Minął właśnie rok od zakończenia bardzo udanego XVII Konkursu. Kibicowaliśmy dwóm młodym pianistom rodem z Krakowa - Szymonowi Nehringowi i Krzysztofowi Książkowi.
Szymon otrzymał wyróżnienie oraz Nagrodę Publiczności. Krzysztof też pokazał się z najlepszej strony. Wspaniale zagrał zwłaszcza Mazurki op. 7 i 5, ale również Fantazję f-moll op. 7 i 50, ale również Fantazję f-moll i Poloneza fis-moll. Mimo to znalazł się w istniejącym od początku historii Konkursów Chopinowskich „salonie odrzuconych” tuż przed finałem, zresztą w znakomitym towarzystwie - Nelsona Goernera, Emanuela Axa, czy Ivo Pogorelicia. Otrzymał dwie nagrody pozaregulaminowe - im. prof. Drzewieckiego, a także nagrodę dla najlepszego polskiego pianisty, który nie został zakwalifikowany do finału.
A co na to krakowska Akademia Muzyczna? Obaj artyści wyjechali z Krakowa na studia do Bydgoszczy.
A może to jest tak...
Bydgoszcz dostarcza nam najdłuższe tramwaje w Polsce - Krakowiaki (krakowiakiem kończy się koncert Chopina, który Szymon Nehring grał w finale). My dostarczamy (w zamian?) Bydgoszczy pianistów.
(A skoro mama Fryderyka z terenów dzisiejszego województwa kujawsko-pomorskiego pochodziła, a on tam jeździł na wakacje - to muzyczna emigracja do Bydgoszczy nie dziwi aż tak bardzo :) ).