To już pewne. Papieża Franciszka powitamy na Błoniach a pożegnamy w Brzegach

Zobacz też: ŚDM 2016: krakowskie Błonia czy wielickie Brzegi? Czekamy na decyzję

Strona kościelna zadecydowała, że na "Polu Miłosierdzia" odbędzie się sobotnie czuwanie oraz niedzielna Msza Św. podczas której papież ogłosi miejsce kolejnego spotkania młodych. Nazwa nawiązuje do hasła przyszłorocznych Dni Młodzieży: "Błogosławieni Miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią".

Pozostałe uroczystości, czyli Msza na otwarcie, powitanie Ojca Świętego i piątkowa Droga Krzyżowa, odbędą się w centrum Krakowa na Błoniach. Kardynał Stanisław Dziwisz poinformował o tej decyzji młodych Archidiecezji Krakowskiej w niedzielę.

"Pole Miłosierdzia" w Brzegach jest pięciokrotnie większe od krakowskich Błoń. Organizatorzy liczą, że na spotkanie z papieżem przybędzie ponad 2 miliony młodych ludzi.

Zapis rozmowy Piotra Jędrzejewskiego z księdzem Adamem Parszywką z komitetu organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży.

Czy prośba o pogodę została już wystosowana do Najwyższego?

- Tak. Często gdy w komitecie odmawiamy Anioł Pański, pojawia się prośba o dobrą pogodę.

Pytam, bo miejsce w Brzegach może się zamienić w błotnistą kałużę.

- Każde miejsce jest tym zagrożone. Na Błoniach przy dużych opadach będzie podobnie. Zdaję się na mądrość i przezorność inżynierów, którzy przygotowują Brzegi.

Co trzeba zrobić?

- Wszystkie badania są zrobione. Tam ma być potem strefa ekonomiczna. Przygotowanie terenu nie jest pod jedno wydarzenie. To nie są pola, które będą rozorane. Strefa jest przygotowana na wiele lat działalności.

Dlaczego nie Błonia?

- Błonia są. Trzeba znać specyfikę rozwoju centralnych wydarzeń SDM. Często przypominamy sobie tylko ostatnie wydarzenie. ŚDM to dwa tygodnie. Pierwszy tydzień to tydzień misyjny, w diecezjach. Młodzież będzie w całej Polsce. Drugi tydzień to także Błonia – ceremonia otwarcia ŚDM, przywitanie Ojca Świętego. W piątek na Błoniach będzie też droga krzyżowa. Wiemy jednak, że liczba uczestników zawsze rośnie. Najważniejsze wydarzenie będzie w Brzegach. Na Błoniach możemy pomieścić 2 miliony osób. Jednak pielgrzymki są inne niż ŚDM. Spotkania z papieżem były lokalne. Tutaj młodzież przyjedzie z całego świata.

Rozkładają namioty?

- Tak. Namioty, śpiwory czy pokrowce. Wiemy, że roztropność organizatorów nakazuje, żeby to było w jednym miejscu. Nikt nie chciałby nocować po drugiej stronie Krakowa.

Pojawiały się informacje, że krakowianie niechętnie zgłaszają się, żeby przyjmować pielgrzymów.

- Za wcześnie na to. Krakowianie mało wiedzą o tym, że jest taki apel. To musi być głośniejsze. Przyczyna też leży w braku świadomości. Rozmawiałem z wieloma wiernymi. Ludzie mówią, że nie mają warunków, tylko dwa pokoje. Chcę powiedzieć, że młodzi nie potrzebują wygód. Oni nie szukają wersalu. Chcą otwartości serca i spotkania z drugim człowiekiem. Ludzie się zastanawiają, jak się dogadają, czy będą mogli się porozumieć. Ci, którzy otworzą serca i mieszkania, będą mile zaskoczeni. Mam przed oczyma spotkania z innych krajów, gdzie byliśmy zauroczeni otwartością, nawet jak nie znaliśmy języka. To jedna wielka przygoda.

O to chodzi w ŚDM?

- Tak. Chcemy pokonać ludzkie bariery natury fizycznej i ekonomicznej. Najważniejsza jest miłość i otwartość.

Rok to dużo czasu na przygotowanie?

- Z naszego punktu widzenia czas się kurczy. Jednak pracujemy od początku. Wszystkie sekcje pracują intensywnie. Jestem spokojny.

Teresa Gut/kp