Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Zmarł turysta porwany przez lawinę w rejonie Świnicy

  • Kraków
  • date_range Wtorek, 2012.12.18 11:53 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 02:44 )
Lawina zasypała dwie osoby. Mimo wysiłków lekarzy zakopiańskiego szpitala po kilku godzinach jedna z nich zmarła. Drugiej udało się o własnych siłach wydostać spod śniegu.

fot. Przemek Bolechowski


Turysta poszkodowany w dzisiejszej lawinie w Tatrach zmarł w zakopiańskim szpitalu. 26-letni mężczyzna z jednej z małych miejscowości w rejonie Nowego Sącza wybrał się w Tatry w rejon Świnicy razem ze swoim 32-letnim kolegą z regionu Podkarpackiego. W rejonie Świnickiej Kotlinki mężczyzna znalazł się pod śniegiem. Mimo natychmiastowej akcji TOPR zasypanego turystę udało się odnaleźć dopiero 40 minut po całym zdarzeniu. Już na lawinisku ratownicy TOPR przez godzinę reanimowali mężczyznę, potem śmigłowcem przetransportowano go do zakopiańskiego szpitala. Tam mimo wysiłków lekarzy po kilku godzinach 26-latek zmarł.


Turysta, któremu udało się wydostać spod śniegu o własnych siłach, zaalarmował TOPR. Poinformował, że na powierzchni nie ma jego towarzysza. Ratownicy dotarli do zasypanego mężczyzny używając śmigłowca.

Niestety turysta, którego porwała lawina nie miał przy sobie detektora lawinowego, co pozwoliłoby go odnaleźć w ciągu kilku minut.

Mimo błyskawicznej akcji ratowników TOPR poszkodowany pod śniegiem spędził prawie 40 minut. Teoretycznie człowiek uwięziony pod śniegiem może maksymalnie wytrzymać niespełna 15 minut.

Na lawinisku poszukiwania zasypanego turysty prowadziło sześciu ratowników.


W Tatrach cały czas obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego. TOPR bardzo często podkreśla, że to właśnie przy lawinowej dwójce i trójce zdarza się najwięcej wypadków, bo zagrożenie jest przez turystów lekceważone. Średnia pokrywa śnieżna w Tatrach to ok. pół metra.


Tymczasem przyrodnicy TPN instruują turystów jak bezpiecznie poruszać się w Tatrach. Detektory i zestawy lawinowe to niezbędnik każdego turysty wybierającego się zimą w góry - przypominają. Leśnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego w tym roku w wybranych miejscach uruchamiają punkty kontrolne, gdzie każdy może sprawdzić, czy jego detektor jest sprawny. Ratownicy dodają, że koszt wypożyczenia takiego urządzenia to ok. 10 zł.


- Ważne jest, aby turyści wychodzący w wyższe partie Tatr, posiadali zestawy lawinowe: detektor, sondę i łopatkę - przypomina Jan Krzysztof naczelnik TOPR i, jak przyznaje, na razie prawie nikt o tym nie pamięta. Przez całą zimę pracownicy TPN i ratownicy TOPR będą przypominać o zasadach zasadach bezpiecznego poruszania się po Tatrach zimą i apelować o zabieranie ze sobą zestawów lawinowych. Będą też uczyć, jak należy posługiwać się detektorem lawinowym.



Poprzedniej zimy w rejonie doliny Goryczkowej lawina zeszła ze żlebu Marcinowskich. Masy śniegu porwały dwie narciarki. Mimo szybkiej akcji ratunkowej jedna z kobiet na skutek odniesionych obrażeń zmarła w zakopiańskim szpitalu. Narciarki nie miały niestety ze sobą działających detektorów lawinowych, stąd poszukiwanie ich pod śniegiem zajęło ratownikom sporo czasu.



(Przemek Bolechowski/jg/kp)

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię