"Głód to straszna rzecz" – mówił i pomagał, jak potrafił. Choćby kalekim ptakom, które uwalniał z pułapek i karmił. To motywacja, która sprawiała, że pomimo wieku wychodził z domu.
Marzena Florkowska przysiadła się do niego na ławce w parku i tak zaczęła się ta niezwykłą rozmowa. Pogawędka z nieznajomym o gołębiach, przerodziła się w opowieść o życiu, wojnie, miłości, rodzinie, poczuciu obowiązku, a nawet literaturze. Nie zabrakło Wyspiańskiego i Tuwima. "Obojętność i egoizm niszczą relacje między ludźmi, a zwierzęta często potrafią okazać serce i wdzięczność".