Od początku kapłaństwa ks. Mariana Jaworskiego łączyła wielka przyjaźń z Karolem Wojtyłą.
Kard. Jaworski urodził się we Lwowie 21 sierpnia 1926 roku. Święcenia kapłańskie przyjął 25 czerwca 1950 roku w sanktuarium Matki Bożej Kalwaryjskiej z rąk biskupa Eugeniusza Baziaka. W 1984 r. Jan Paweł II mianował go biskupem i administratorem apostolskim polskiej części Archidiecezji Lwowskiej z siedzibą w Lubaczowie. Sakrę biskupią przyjął z rąk kard. Franciszka Macharskiego.
W 1991 r. objął stanowisko metropolity lwowskiego, a rok później został pierwszym przewodniczącym Konferencji Episkopatu Ukrainy.
W marcu 2017 roku "w uznaniu znamienitych zasług dla odbudowy życia religijnego na Kresach wschodnich, pogłębiania dialogu ekumenicznego oraz za osiągnięcia naukowe w dziedzinie filozofii i teologii" został uhonorowany przez prezydenta Andrzeja Dudę Orderem Orła Białego. "To odznaczenie przyjmuję jako wyraz uznania dla Kościoła, któremu służyłem mając świadomość, że Kościół pełniąc swoją misję, służy narodowi" – mówił kard. Jaworski.
Prezydent Andrzej Duda wręczając to odznaczenie podkreślił, że trudno wymienić wszystkie zasługi kard. Jaworskiego dla Polski, ale jako kapłan "służąc Kościołowi, służył narodowi" i przez wiele dziesięcioleci sprawując posługę i pracując naukowo w Polsce nie zapominał o swojej ojczystej ziemi - o Lwowie, Kresach i mieszkających tam Polakach.
"Znamienny w życiu Eminencji jest rok 1991, kiedy Ojciec Święty, św. Jan Paweł II, przyjaciel Eminencji Księdza Kardynała powierzył mu misję udania się z powrotem do Lwowa i prowadzenia we Lwowie i na Ukrainie spraw Kościoła. Misji wielkiej, misji trudnej po latach komunistycznego spustoszenia, po latach wydzierania religii i wiary z serc ludzi, po latach walki z polskością" - powiedział prezydent.
Jak zaznaczył, 17 lat posługi abp Mariana Jaworskiego w archidiecezji lwowskiej to czas "spektakularnego sukcesu" i odradzania Kościoła, bo gdy duchowny zaczynał tam swoją misję było tam kilka parafii i kilkunastu księży, a kiedy ją kończył księży było 490, parafii 290, funkcjonowały 122 domy zakonne i siedem seminariów duchownych. "To także wielkie dzieło pojednania, które Eminencja realizował pomiędzy Polakami a Ukraińcami" - mówił prezydent podczas wręczenia Orderu Orła Białego.
W tym roku przypadała 70. rocznica święceń kapłańskich Mariana Jaworskiego. Po mszy św. odprawionej z tej okazji w katedrze na Wawelu duchowny powiedział dziennikarzom, że dla niego najważniejsze są słowa, które przyjął jako swoją dewizę: "Dla mnie życiem jest Chrystus". "A zwłaszcza naśladowanie Chrystusa Pana jako tego, który przychodzi, ażeby jako kapłan służyć ludziom" – mówił kard. Jaworski.
"Jeśli ktoś myśli tak jak św. Faustyna, to wie, że jedyna wielka miłość to jest oddanie się Panu Jezusowi. Dlatego ja uważam, że jeżeli ktoś to zrozumie, to zrozumie, dlaczego trzeba być kapłanem i służyć ludziom" – podkreślił.
Wyznał, że jego "mistrzem duchowym" jest niemiecki filozof i teolog włoskiego pochodzenia Romano Guardini, którego proces beatyfikacyjny trwa od 2017 roku.
Kard. Jaworski studiował na Wydziale Teologicznym UJ i na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej KUL. Był wykładowcą KUL, Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie i Papieskiego Wydziału Teologicznego w Krakowie.
W 1967 r. w wyniku obrażeń w wypadku kolejowym pod Działdowem duchownemu amputowano część lewej ręki. Sakrę biskupią otrzymał w 1984 r. W 1998 r. Jan Paweł II mianował go kardynałem "w sercu", godność tę duchowny otrzymał na konsystorzu w 2001. Kardynał był przy łożu umierającego papieża, któremu udzielił sakramentu namaszczenia chorych.
Jako biskup i kardynał Marian Jaworski uczestniczył w wielu ważnych wydarzeniach kościelnych oraz w konklawe po śmierci Jana Pawła II, które wybrało w 2005 r. jego następcę - Benedykta XVI. 21 października 2008 r. Benedykt XVI przyjął rezygnację kard. Jaworskiego z urzędu metropolity lwowskiego. Kardynał wrócił wówczas do Polski i zamieszkał w Krakowie.
Kard. Jaworski był doktorem honoris causa m.in. Uniwersytetu w Bochum, Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie (obecnie to Uniwersytet Papieski Jana Pawła II) i wrocławskiego Papieskiego Wydziału Teologicznego. Był honorowym obywatelem Krakowa, Lubaczowa i Puszczykowa. Prezydent Lech Kaczyński w 2007 r. odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Od kolejnych prezydentów Ukrainy - Leonida Kuczmy i Wiktora Juszczenki kard. Jaworski otrzymał dwa Ordery Jarosława Mądrego (V i IV klasy).
Kard. Jaworski był świadkiem trudnej historii - napisał w oświadczeniu przekazanym mediom były metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Słusznie możemy go nazwać odnowicielem życia Kościoła lwowskiego. Z ks. Karolem Wojtyłą połączyła go głęboka wiara i miłość Kościoła – podkreślił.
Kard. Jaworski zmarł w Krakowie w sobotę wieczorem. Miał 94 lata. Był pierwszym rektorem Papieskiej Akademii Teologicznej, pierwszym po II wojnie światowej arcybiskupem metropolitą lwowskim obrządku łacińskiego, przyjacielem papieża Jana Pawła II.
Kard. Dziwisz przypomniał, że do spotkania młodego ks. Mariana Jaworskiego ze starszym o sześć lat ks. Karolem Wojtyłą doszło w Krakowie, w latach 50. ubiegłego wieku.
"Połączyło ich zamiłowanie do nauki, duszpasterstwo wśród młodzieży, a także wspólne mieszkanie w podwawelskim grodzie przy ul. Kanoniczej. Ale przede wszystkim tych dwóch wielkich ludzi Kościoła połączyła aż do śmierci głęboka wiara i miłość Kościoła – odwaga i gotowość służenia Kościołowi w trudnych czasach" – wspomina kard. Dziwisz.
Jak dodał ks. Marian Jaworski, podobnie jak Jan Paweł II, naznaczony był stygmatem cierpienia. Podróżując w 1967 roku do Olsztyna, gdzie miał zastąpić krakowskiego kardynała, w katastrofie kolejowej pod Działdowem stracił lewą rękę.
"To nieszczęście jeszcze bardziej zbliżyło go do kard. Wojtyły, który odczytał wydarzenie jako cierpienie za niego. Kolejne cierpienia jeszcze bardziej zbliżyły dwóch przyjaciół. Kard. Jaworski przeżył boleśnie zamach na Jana Pawła II 13 maja 1981 roku, a także kolejne choroby i cierpienia świętego Papieża. Był jego duchowym powiernikiem. Był świadkiem odchodzenia z tego świata i śmierci Jana Pawła II, udzielając mu wiatyku na drogę do wieczności" – napisał.
Kard. Dziwisz przypomniał, że Marian Jaworski urodził się we Lwowie i "miłość do tego miasta towarzyszyła mu do końca, choć musiał je opuścić w 1945 roku".
"Razem z grupą kleryków wyższego seminarium duchownego podzielił los wygnańca – arcybiskupa metropolity lwowskiego obrządku łacińskiego Eugeniusza Baziaka. Seminarium znalazło gościnę w Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie lwowscy klerycy mogli odbyć studia filozoficzno-teologiczne i przygotować się do kapłaństwa. Kalwaria Zebrzydowska stała się dla kard. Jaworskiego drugą ojczyzną. Związał się z nią do końca życia, pozostając wdzięcznym ojcom Bernardynom za przygarnięcie i umożliwienie studiów" – napisał były metropolita krakowski.
Kard. Dziwisz dodał, że posługę kapłańską w Archidiecezji Krakowskiej ks. Jaworski zaczął jako wikariusz w Poroninie i niemal równocześnie podjął dalsze studia, najpierw na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, uwieńczone doktoratem z teologii, a następnie na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, również uwieńczone doktoratem, tym razem z filozofii.
"W ten sposób związał się ze światem uniwersyteckim, a nauka stała się ważna częścią jego służby Kościołowi" – zaznaczył kard. Dziwisz.
"Trzeba podkreślić, że ks. Jaworski od samego początku zdobył pełne zaufanie arcybiskupa Baziaka w trudnych czasach, jakie przyszło im wspólnie dzielić. Arcybiskup skierował go na specjalistyczne studia, dostrzegając wybitne zdolności młodego kapłana, a następnie mianował go swoim kapelanem i osobistym sekretarzem. Ks. Jaworski stał się powiernikiem trudnych spraw swego biskupa, prześladowanego w czasach komunistycznych, który w ostatnich latach swego życia został administratorem Archidiecezji Krakowskiej" - napisał.
Były osobisty sekretarz papieża przypomniał, że w przeddzień śmierci Jan Paweł II poświęcił korony dla dwóch obrazów Matki Bożej Częstochowskiej: dla wizerunku znajdującego się w kaplicy w podziemiach Bazyliki św. Piotra oraz dla obrazu na Jasnej Górze. "Kardynał Jaworski ukoronował ten pierwszy obraz w grotach watykańskich. Bardzo przeżył to wydarzenie. Wspominał zawsze, że jego poprzednik we Lwowie, święty arcybiskup Józef Bilczewski, zabiegał i uprosił u św. Piusa X korony dla Jasnogórskiej ikony, gdy poprzednie zaginęły na początku XX wieku" – podkreślił kard. Dziwisz.
Nawiązał do tego, że w 1984 roku Jan Paweł II mianował ks. prof. Mariana Jaworskiego biskupem i administratorem apostolskim w Lubaczowie, a na początku 1991 roku, po wielkich zmianach politycznych w Europie Wschodniej arcybiskupem metropolitą Lwowa obrządku łacińskiego.
"W tym czasie w swoim rodzinnym mieście i w swojej archidiecezji służył Kościołowi, pomagając mu odradzać się po kilkudziesięciu latach prześladowań ze strony reżimu komunistycznego i sowieckiego. Z całym oddaniem podjął się tej niełatwej posługi pasterskiej w nowej rzeczywistości geopolitycznej. Słusznie możemy go nazwać odnowicielem życia Kościoła lwowskiego, szczycącego się wspaniałą historią i ogromnym dziedzictwem ducha" – uważa kard. Dziwisz.
"Kościół w Polsce ma wielki dług wdzięczności wobec świętej pamięci kardynała Mariana Jaworskiego. Idąc śladami kardynała Karola Wojtyły, troszczył się szczególnie o poziom nauczania na wydziałach teologicznych i w wyższych seminariach duchownych w naszym kraju. Jako profesor filozofii wniósł wkład w formację intelektualną całych zastępów kandydatów do kapłaństwa. Piastował urząd dziekana Wydziału Teologicznego w Krakowie, a w latach 1982-1988 był pierwszym rektorem Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, erygowanej przez Jana Pawła II" - dodał.
Jak zauważył Rzeczpospolita doceniła zasługi kard. Jaworskiego odznaczając go trzy lata temu Orderem Orła Białego a Ukraina przyznała mu dwukrotnie Order księcia Jarosława Mądrego.
Kard. Dziwisz przywołał biskupią dewizę kard. Jaworskiego, słowa św. Pawła Apostoła: "Dla mnie życiem jest Chrystus". "To był sekret jego życia, jego miłości i służby" - podkreślił.
Do domu Ojca odszedł ostatni z trzech wielkich pielgrzymów kalwaryjskich – napisał o zmarłym w sobotę wieczorem kard. Marianie Jaworskim biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej Damian Muskus, były kustosz sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Biskup podkreślił, że kard. Jaworski do końca żył sprawami Kościoła. "Był w centrum tych spraw, modląc się i ofiarowując swoje cierpienia za Kościół, jego pasterzy i wiernych" – napisał bp Muskus. "Będzie nam brakowało jego mądrości i pokory. Będzie nam brakowało jego wrażliwości i umiejętności rozstrzygania trudnych spraw. Będzie nam brakowało wielkiego pasterza, który dla każdego był ojcem" - dodał.
"Kard. Jaworski ujmował prostotą i pogodą ducha. Był wybitną osobowością, odnowicielem Kościoła na Ukrainie, wielkim naukowcem i myślicielem, a jednocześnie bardzo skromnym, życzliwym i serdecznym człowiekiem. Los nie oszczędził mu cierpień, które znosił z dyskrecją i pokorą, z niemal dziecięcą ufnością" - podkreślił.
"Miłość do Matki Bożej Kalwaryjskiej była spoiwem duchowej przyjaźni św. Jana Pawła II, kard. Franciszka Macharskiego i kard. Mariana Jaworskiego. Dziś są już razem. Zmarły w sobotę kardynał zawsze powtarzał, że wszystko zawdzięcza Kalwaryjskiej Pani i dawał temu świadectwo, odwiedzając ukochaną Kalwarię niemal do ostatnich swych dni" – napisał bp Muskus.
Przypomniał, że miłość kard. Jaworskiego do Kalwarii Zebrzydowskiej zaczęła się po II wojnie światowej, kiedy ze Lwowa zostało tam przeniesione seminarium duchowne. "Wtedy to, jako młody kleryk, odkrył duchowe bogactwo tego miejsca i bezgranicznie w nim się zakochał. Przez wszystkie dni życia źródłem jego siły było to, co jest istotą Kalwarii: umiłowanie krzyża i stojącej pod krzyżem Matki Bożej" – dodał bp Muskus.
"Pan Bóg postawił go na mojej drodze 27 lat temu, w dniu moich święceń kapłańskich. Pamiętam jego wielkie wzruszenie, gdy wspominał, jak 43 lata wcześniej wraz ze swoimi współbraćmi leżał na posadzce bazyliki kalwaryjskiej modląc się o świętość swojego kapłaństwa. Byłem i do dziś jestem szczęśliwy, że to właśnie on, mądry i pokorny arcybiskup Lwowa, włożył na mnie swe ręce" – podkreślił biskup.
Dodał, że jako opiekun sanktuarium kalwaryjskiego z "wielką radością przyjmował w klasztorze pielgrzyma ze Lwowa". "Gdy po zakończeniu swej posługi zamieszkał w Krakowie, te wizyty były jeszcze częstsze. Cieszył się pięknem Kalwarii, zwiększającą się liczbą pielgrzymów, zmieniającym się obliczem sanktuarium" – napisał bp Muskus.
Wielki naukowiec, o ogromnej wiedzy, a równocześnie człowiek zwyczajny, prosty, pełen szacunku dla innych – tak zmarłego w sobotę kard. Mariana Jaworskiego wspomina obecny rektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie ks. Robert Tyrała.
Kard. Jaworski zmarł w Krakowie w sobotę wieczorem, w wieku 94 lat. Był przyjacielem Jana Pawła II, pierwszym po II wojnie światowej arcybiskupem metropolitą lwowskim obrządku łacińskiego, pierwszym rektorem Papieskiej Akademii Teologicznej (dziś Uniwersytet Papieski Jana Pawła II).
Rektor Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie podkreślił, że początki uczelni wiążą się z osobą kard. Jaworskiego. „Kiedy myślimy o naszych fundamentach, myślimy o kard. Marianie Jaworskim” – zaznaczył i dodał, że papieski status uczelnia zawdzięcza m.in. kardynałowi.
Podkreślając wkład kardynała w rozwój uniwersytetu rektor wspominał także swoje czasy studenckie. „Spojrzałem dzisiaj na swój indeks i ze wzruszeniem popatrzyłem, że to właśnie on podpisywał się na moim indeksie jako rektor. Dzisiaj ja jestem jego kolejnym następcą” – mówił ks. Tyrała i wspomniał m.in. wykłady kard. Jaworskiego o teorii poznania Boga, metafizyce.
"Jego wykłady były, co tu dużo mówić, trudne, dlatego że traktowały o niełatwych zagadnieniach. Równocześnie pamiętam, że jako studenci zawsze mieliśmy odczucie, że mamy do czynienia z niezwykłym naukowcem i człowiekiem szanującym drugiego człowieka” – powiedział rektor.
Jak podkreślił, kard. Jaworski zawsze odnosił się z wielkim szacunkiem do uniwersytetu i studentów, którzy – jak kardynał sam mówił – byli dla niego powodem do radości.
„Podczas jednego z ostatnich spotkań prosiłem go, aby modlił się za Uniwersytet Papieski. On odpowiedział, że codziennie to robi” – powiedział ks. Tyrała.
PAP/bp