Poszkodowani znaleźli atrakcyjny i tani pensjonat w Zakopanem, skontaktowali się z rzekomym właścicielem i wpłacili zaliczkę. Po przyjedzie na miejsce - zamiast pensjonatu turyści znaleźli prywatny dom, w którym nikt pokoi nie wynajmuje.



Kazimierz Pietruch - rzecznik prasowy zakopiańskiej policji - apeluje, by krytycznie podchodzić do okazji cenowych w internecie. "Można sprawdzać w Urzędzie Miasta, czy dana kwatera istnieje i czy działa legalnie" - radzi rzecznik. Szczególną czujność powinien budzić brak w ofercie telefonu stacjonarnego pensjonatu. Policja radzi też, by zweryfikować dane które znajdziemy w internecie.



Na razie do zakopiańskiej policji zgłosiły się dwie poszkodowane przez oszustów osoby, ale policja nie ma wątpliwości że to nie koniec tego typu wakacyjnych oszustw.



(Przemek Bolechowski/jp)