Tytułowy zamach przerywa w spektaklu premierę "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego z Radosławem Krzyżowskim wcielającym się w postać Konrada i Dorotą Segdą w roli Muzy. Pomysł, by to właśnie ten tekst, łączący namysł nad teatrem i narodową kondycją, stał się podstawą spektaklu, zaproponowała dyrektorka Narodowego Starego Teatru Dorota Ignatjew.
"W naszym teatrze, w naszym kraju zawsze jest czas na +Wyzwolenie+. Nie ma takiego biegu historii, żeby ono nie było aktualne. A ponieważ Kraków to Trela, to wielka literatura, mamy zamach w trakcie +Wyzwolenia+" - powiedziała podczas wtorkowego spotkania z mediami.
Publiczność usłyszy w spektaklu głos Jerzego Treli, który wcielił się w rolę Konrada w historycznej inscenizacji Konrada Swinarskiego. Jak przyznała jednak Dorota Segda, "Wyzwolenie", które teraz zobaczą widzowie, będzie znacznie różnić się od legendarnej inscenizacji.
"Wielka poezja ma to do siebie, że nie tylko z każdym pokoleniem, ale z każdym dniem nabiera nowych treści i można ją czytać zupełnie inaczej. Więc czytam ją bardzo po swojemu i na pewno jestem inną Muzą niż była Anna Polony" - powiedziała. "Muza przedstawia Konradowi klocki, którymi on może się bawić i może sobie ułożyć je po swojemu, ale w tej rozmowie - którą nazwałabym czułą ironią - trochę go prowokuje, trochę stawia pytania dla niego niewygodne, trochę pokazuje mu drogę. Gdybyśmy to +Wyzwolenie+ ciągnęli dalej, gdyby nie zamachowcy, to myślę, że byłaby mocno niezadowolona, że wybrał taką drogę, jaką zwykle Konradowie w naszym kraju wybierają" - dodała aktorka.
Zamach przerywający spektakl stał się dla twórców pretekstem do zadania pytań o to, co jest prawdą i czy w czasach dezinformacji oraz deepfake'ów jest jeszcze miejsce na wiarygodne historie. To także sposób na przypomnienie o podstawowej roli teatru i sztuki.
"Myślę, że każdego dnia mniej lub bardziej świadomie przygotowujemy wiele zamachów; czasem są na nas samych, czasem na nasze najbliższe społeczności, a czasem na rzeczywistość, w której żyjemy. Tak się dzieje, ponieważ bardzo mocno uczestniczymy w permanentnych zamachach na nasze swobody obywatelskie. (...) Żyjemy w czasach, kiedy naszą rzeczywistość konstruują politycy i wizjonerzy na podstawie własnych fantazji, które kreują z dnia na dzień. Te fantazje stają się naszą rzeczywistością. Stąd też właśnie bardzo mocna decyzja, żeby stworzyć spektakl, który będzie tak mocną fikcją, że aż stanie się pewną realnością i odwrotnie" - wskazał reżyserujący spektakl wicedyrektor teatru Jakub Skrzywanek.
Twórcy zwracają uwagę, że to właśnie teatr od czasów antyku był najwłaściwszym miejscem do opowiadania o społecznych emocjach, krzywdach i zbrodniach. "W ostatnich latach miałem wrażenie, że zapominaliśmy, do czego teatr nam służy i do czego jest nam potrzebny. Po to jest nam teatr, żeby sprawdzać pewne sytuacje. My sprawdzamy, co nam może dać zamach" - dodał Skrzywanek.
W scenariuszu napisanym przez Jana Czaplińskiego i Jakuba Skrzywanka twórcy szukają też odpowiedzi na pytanie, czy można uniknąć przekształcenia tragicznego zdarzenia w zbiorową traumę.
"Jest to spektakl o tym, co wydarza się grupie ludzi, którzy doznali mocnego, strasznego wydarzenia, jakim jest zamach. I opowieść o tym, co było dalej. Nie tylko o traumach, ale o tym, jak się te traumy organizuje, jak się o nich opowiada, jaki użytek próbuje się z nich robić, jak się je inkorporuje w życie społeczne, jak się nimi zarządza, jak można nimi grać, jak się je przeżywa" - zauważył aktor Radosław Krzyżowski.
W spektaklu wystąpią Iwona Budner, Aldona Grochal, Katarzyna Krzanowska, Dorota Segda, Karolina Staniec, Zbigniew W. Kaleta, Radosław Krzyżowski, Paweł Kruszelnicki, Grzegorz Mielczarek, Przemysław Przestrzelski, Kamula Pudlik i Łukasz Stawarczyk.